Luquinhas Marc Gual Ruben Vinagre
fot. Kasia Dżuchil

Gol Luquinhasa, Korona pokonana!

Redaktor Krzysztof Muszyński

Krzysztof Muszyński

Źródło: Legia.Net

28.07.2024 19:00

(akt. 31.07.2024 07:59)

Legia zagrała trzeci raz w sezonie 2024/2025 i odniosła trzecie zwycięstwo. Stołeczna drużyna wygrała na wyjeździe 1:0 z Koroną Kielce w 2. kolejce Ekstraklasy. Jedynego gola, po asyście Rubena Vinagre, strzelił Luquinhas.
PKO Ekstraklasa 2024/2025 - Kolejka 2
Korona KielceKorona Kielce
0 1

(0:0)

Legia WarszawaLegia Warszawa
28-07-2024 20:15 Kielce
Karol Arys CANAL+ SPORT 3, CANAL+ 4K, CANAL+ ONLINE
22'
34'
41'
41'
59'
60'
64'
74'
75'
76'
82'
90'
Centrum meczowe
Korona KielceLegia Warszawa
  • 1. Xavier Dziekoński

  • 37. Hubert Zwoźny

  • 66. Miłosz Trojak

  • 4. Piotr Malarczyk

  • 6. Marcel Pięczek

    90'
  • 71. Wiktor Długosz

    64'
  • 8. Martin Remacle

    75'
  • 18. Yoav Hofmeister

  • 17. Mariusz Fornalczyk

    64'
  • 3. Konrad Matuszewski

  • 20. Adrian Dalmau

    75'

Rezerwy

  • 87. Rafał Mamla

  • 7. Dawid Błanik

    64'
  • 9. Jewgienij Szykawka

    75'
  • 10. Shuma Nagamatsu

    64'
  • 13. Miłosz Strzeboński

  • 24. Bartłomiej Smolarczyk

  • 27. Nuno

    75'
  • 88. Wojciech Kamiński

  • 99. Daniel Bąk

    90'

Jak wyglądała wyjściowa jedenastka Legii na trzeci mecz w sezonie? W bramce stanął Kacper Tobiasz. Trójosobowy blok defensywny stworzyli Radovan PankovJan Ziółkowski i Steve Kapuadi. Na wahadłach pojawili się Paweł Wszołek oraz Ruben Vinagre. W środku pola znaleźli się Claude GoncalvesLuquinhas oraz Bartosz Kapustka. W ataku wystąpili Marc Gual i Blaz Kramer. W Kielcach nie zagrali m.in. Juergen Elitim (rehabilitacja po niedawnej operacji uszkodzonej łąkotki), Marco Burch (powrót do optymalnej dyspozycji po uszkodzeniu mięśnia grupy kulszowo-goleniowej) i Jean-Pierre Nsame (problemy z mięśniem czworogłowym).

Korona w pierwszych minutach starała się jak najdłużej utrzymać przy piłce poprzez serie mozolnych podań na własnej połowie. Przy tym niezbyt często zapuszczała się w okolice pola karnego Legii. Trochę to wyglądało tak, jakby gospodarze chcieli bezpiecznie przeczekać początek rywalizacji. Warszawiacy reagowali na to błyskawicznym doskokiem, a gdy udało się im przejąć piłkę, to jak najszybciej usiłowali przetransportować ją pod bramkę Xaviera Dziekońskiego. Niestety, pierwszy kwadrans niedzielnego meczu prędzej można było nazwać piłkarskimi szachami, niż otwartą grą, czego najlepszym odzwierciedleniem było zaledwie jedno niecelne uderzenie, które oglądaliśmy w tym czasie.

Niejednokrotnie dobrze zapowiadające się akcje Legii były tłumione licznymi faulami. Po raz kolejny szczególnie obrywało się Luquinhasowi, który – delikatnie pisząc – znów nie był oszczędzany przez piłkarzy drużyny przeciwnej. Złości przy linii nie krył Goncalo Feio. Portugalczyk mówił już na jednej z ostatnich konferencji prasowych, że sędziowie powinni dbać o zdrowie Brazylijczyka.

Kielczanie od czasu do czasu robili niemałe zamieszanie pod bramką Tobiasza. Wyjątkowo gorąco zrobiło się w 26. minucie, kiedy zakotłowało się w polu karnym Legii, po czym Adrian Dalmau uderzył z 10. metra w poprzeczkę.

Końcówka pierwszej odsłony to jeszcze więcej fauli i mniej piłki. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, który był w pełni adekwatny do przebiegu gry. Z jednej strony Legia mająca problemy z zarysowaniem przewagi, a z drugiej Korona, która przez większość czasu niechętnie atakowała.

Po ponownym wyjściu piłkarzy z szatni oglądaliśmy zupełnie odmienną postawę gospodarzy – kielczanie z dużym impulsem ruszyli do ofensywy, lecz wciąż mieli problem z kreowaniem sytuacji bramkowych. Byli nastawieni głównie na grę z kontry, gdyż warszawiacy coraz bardziej zaczęli ryzykować, przez co z tyłu nieraz zostawało tylko 2 – 3 zawodników. Legia, mimo dużej przewagi w posiadaniu piłki, też nie bombardowała strzałami, zamiast tego była wypychana z pola karnego gospodarzy.

W 74. minucie Vinagre wypatrzył niepilnowanego Luquinhasa, który – po miękkiej centrze Portugalczyka na środek pola karnego – ładnie uderzył z powietrza, z prawej nogi. Chwilę później legioniści z pewnością najedli się odrobiny strachu, gdyż Jurgen Celhaka zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, lecz arbiter – po weryfikacji VAR-u – odgwizdał spalonego.

W końcówce spotkania piłkarze Legii szczelnie zabezpieczyli własną połowę, przez co do końca w miarę kontrolowali desperacko atakującą Koronę. W dodatku warszawiacy raczej nie kradli minut grą na czas, zamiast tego próbowali płynnie wyprowadzić futbolówkę i konstruować kolejne kontrataki. Finalnie goście wywieźli trzy punkty z trudnego dla nich – w ostatnich latach – terenu, wygrywając z kielczanami 1:0.

2. KOLEJKA EKSTRAKLASY: KORONA KIELCE – LEGIA WARSZAWA 0:1 (0:0)
Luquinhas (74. min.)

ŻÓŁTE KARTKI: Trojak, Fornalczyk – Goncalves, Wszołek, Ziółkowski

KORONA: Dziekoński – Zwoźny, Malarczyk, Trojak, Pięczek (90' Bąk) – Długosz (64' Błanik), Remacle (75' Nuno), Hofmeister, Fornalczyk (64' Nagamatsu), Matuszewski – Dalmau (75' Szykawka)

LEGIA: Tobiasz – Pankov, Ziółkowski, Kapuadi – Wszołek (59' Chodyna), Kapustka, Goncalves (59' Celhaka), Luquinhas (82' Strzałek), Vinagre (76' Kun) – Kramer (59' Pekhart), Gual

Polecamy

Komentarze (1935)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.