Karbownik na pełnych obrotach

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

18.11.2020 16:30

(akt. 20.11.2020 10:00)

Na środowych zajęciach na pełnych obrotach pracował Michał Karbownik. „Karbo” jest po przebyciu Covid-19 i zgodnie z wewnętrznymi zaleceniami przeszedł rano jeszcze badanie EKG. Nie wykazało ono żadnych nieprawidłowości i zawodnik mógł pojawić się na treningu razem z zespołem. Do zajęć z drużyną powrócił też Maciej Rosołek.

Z fizjoterapeutą pracował Marko Vesović, który przechodzi rehabilitację po zerwaniu więzadła krzyżowego. Z kolei Domagoj Antolić czuje się dobrze i dziś przeszedł testy na obecność koronawirusa w organizmie. Jeśli wyniki będą negatywne, to od jutra będzie mógł być wprowadzany do treningu.

Zabrakło Jose Kante i Joela Valencii. Obaj nie są jednak kontuzjowani, ale ze względu na liczne wcześniejsze urazy mięśniowe, są prowadzeni rozważnie i ostrożnie. Czasem lepiej by odpuścili jeden trening i byli do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Nie było też Radosława Cierzniaka, który już trenował indywidualnie na boisku, a teraz ponownie się na nim nie pojawia. Indywidualnie pracowali Mateusz Hołownia, William Remy i Vamara Sanogo.

Na zajęciach nie pojawili się również chorzy bądź kontuzjowani – Wojciech Muzyk, Bartosz Slisz i Kacper Skibicki. Zabrało też reprezentantów – Waleriana Gwilii, Filipa Mladenovicia, Josipa Juranovicia i Ariela Mosóra.

Legioniści po solidnej rozgrzewce grali w dziada podzieleni na cztery zespoły. Oddzielnie pracowali bramkarze – Artur Boruc, Cezary Miszta, Kacper Tobiasz oraz ponownie 16-letni Maciej Kikolski. Trenerzy Krzysztof Dowhan i Jan Mucha powodowali, że golkiperzy co chwilę latali w powietrzu. – Niby wiekowy, a potrafi oderwać się od ziemi – skomentował swoją interwencję Boruc, który wybronił piłkę szybującą w samo okienko bramki.

Następnie zawodnicy przeszli na inne boisko i tam zostali podzieleni na cztery grupy. Dwie z nich rozgrywały mecz na skróconym polu gry. Zawodnicy poruszali się na małej przestrzeni i musieli uważać na spalone. Sporne sytuacje były rozpatrywane przez VAR. Dobrze spisał się Tomas Pekhart, który zdobył kilka bramek i zapewnił punkty swojemu zespołowi. W defensywie zaś bezbłędny był Igor Lewczuk. W pewnym momencie doświadczony defensor znalazł się pod bramką rywala i tak huknął piłką w słupek, że ta odbiła się i trafiła pod drugą bramkę, gdzie z prezentu skorzystał Artur Jędrzejczyk. - To chyba można nazwać asystą - śmiał się Lewczuk.

Grupa I

Niebiescy - Miszta, Astiz, Cholewiak, Karbownik, Rosołek

Różowi - Boruc, Wieteska, Martins, Kapustka, Włodarczyk

Grupa II

Niebiescy - Kikolski, Lewczuk, Stolarski, Wszołek, Pekhart

Różowi - Tobiasz, Jędrzejczyk, Rocha, Luquinhas, Lopes

Podczas gdy pierwsza grupa rozgrywała mecz, druga trenowała schematy gry. Były rozegrania akcji oraz stałe fragmenty gry.

Kolejne zajęcia zostały zaplanowane na czwartek na godzinę 11.

Polecamy

Komentarze (86)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.