Koszykówka: W niedzielę mecz z wiceliderem
12.11.2021 17:45
Włocławianie mają aktualnie bilans 8-2 w lidze, a na wyjazdach wygrali wszystkie cztery spotkania. Włocławianie mają jednak problemy kadrowe, na które uwagę zwraca trener Przemysław Frasunkiewicz. Należy pamiętać, że zespół z Włocławka przystąpił również do rozgrywek Ligi Bałtyckiej, w ENBL ma na koncie dwie wygrane - z łotewską Valmierą Glass Via (86:69) i z Tartu Ulikool Maks & Moorits (81:63).
Najpierw we Włocławku długo szukano centra, aż udało się zakontraktować Kavella Bigby-Williamsa, a następnie kontuzji doznał Szymon Szewczyk (w meczu z Legią prawdopodobnie jeszcze nie zagra). Z kolei później bardzo poważnego urazu doznał Kyndall Dykes, którego na parkiecie nie zobaczymy co najmniej do końca roku, po tym jak zerwał mięsień uda. We Włocławku nie wykluczają "transferu medycznego" i aktualnie sztab Anwilu sprawdza rynek, choć jak przyznał trener Frasunkiewicz, lepsi zawodnicy nie chcą przyjeżdżać na mniej niż kwartał. Media spekulowały o możliwości powrotu na parkiet Ivana Almeidy, który wciąż jest graczem Anwilu (choć niezgłoszonym do rozgrywek) i co miesiąc pobiera pensję. Ostatecznie nie zdecydowano się na taki ruch.
W ostatniej kolejce Anwil długo męczył się z Treflem, na co może nie wskazywać końcowy wynik. Ten jednak nie pokazuje przebiegu spotkania, a sopocianie przez długi czas wydawali się zespołem, który może zdobyć komplet punktów w hali Mistrzów. Ostatecznie świetny start czwartej kwarty (18:0) i wygrana w tej części spotkania różnicą 22 punktów sprawiła, że Anwil odniósł ósmą wygraną w rozgrywkach. W ostatnim spotkaniu debiut w seniorskim zespole zaliczył 16-letni Szymon Gallus, a pierwsze punkty w ekstraklasie zdobył 21-letni Marcin Woroniecki.
Najlepszym strzelcem drużyny z Włocławka jest amerykański obwodowy Jonah Mathews (gra zarówno na pozycji 1, jak i 2), który zdobywa średnio 17,7 punktu na mecz. Drugim strzelcem jest kontuzjowany Dykes, a powyżej dziesięciu punktów notują również Luke Petrasek (mierzący 206 cm podkoszowy, grający głównie na czwórce i notujący 14,1 pkt. i 5,9 zbiórki) oraz amerykański niski skrzydłowy, James Bell (10,9 pkt.). Najlepiej rzucającymi za 3 punkty w zespole Anwilu są doskonale znany kibicom rozgrywający Kamil Łączyński (44,7%) oraz Petrasek (44,4%). W strefie podkoszowej bardzo ważną postacią jest mierzący 211 centymetrów Brytyjczyk, Bigby-Williams - zdobywa 8,6 punktu na mecz przy skuteczności 60% za 2 pkt., jeden z niewielu, który nie rzuca z dystansu, a ponadto notuje 5,9 zbiórki (2,1 na atakowanej tablicy) w ciągu niespełna 21,5 min. na parkiecie.
W rotacji trenera Frasunkiewicza, który drugi sezon pracuje we Włocławku znajduje się również dobrze znany warszawskiej publiczności, Sebastian Kowalczyk, który ma za sobą dwa sezony w barwach Legii. Obecnie Kowalczyk grywa średnio niespełna 11 minut na mecz, zdobywa 1,5 pkt. i notuje 1 asystę. Skuteczność z gry nie jest w tym sezonie jego mocną stroną - trafił tylko 3 z 18 rzutów, w tym 2/14 za 3, za to bezbłędnie wykonuje rzuty wolne (7/7). Kilka minut więcej na parkiecie spędza skrzydłowy Maciej Bojanowski, ale i jego zdobycze punktowe są jak na razie bardzo skromne.
Legia do meczu przystąpi pokrzepiona wygraną na Węgrzech w piątym kolejnym meczu fazy grupowej FIBA Europe Cup. Z Szolnoki Olajbanyasz legioniści zagrali bez swojego najlepszego strzelca, Muhammad-Ali Abdur-Rahkmana, który po meczu ze Śląskiem narzekał na lekki uraz i sztab szkoleniowy nie chciał ryzykować jego występu. Na niedzielę Ali ma być gotowy do gry i liczymy na równie dobry występ co niedawno z CSM Oradea. Nasi gracze z pewnością zrobią wszystko, aby poprawić swój niezbyt korzystny (5-4) bilans ligowy, na który wpływ miała porażka ze Śląskiem. Biorąc pod uwagę ostatnie mecze na Bemowie, Legia musi przede wszystkim poprawić koncentrację na początku meczu, aby po słabym początku, nie musiała cały czas gonić przeciwnika. Gratką dla kibiców będzie z pewnością rywalizacja dwóch czołowych polskich rozgrywających, a mianowicie Łukasza Koszarka i Kamila Łączyńskiego. Wierzymy, że górą będzie kapitan Legii i to on poprowadzi nasz zespół do szóstej wygranej w obecnym sezonie na parkietach EBL. W przypadku naszej drużyny kluczowa przed niedzielnym starciem będzie odpowiednia regeneracja, bowiem po wyjazdowym meczu na Węgrzech, Legia przygotowania do meczu z Anwilem rozpoczęła dopiero w piątek.
W poprzednim sezonie, legioniści prowadzeni przez Wojtka Kamińskiego po raz pierwszy zdołali pokonać Anwil w meczu ligowym. Wówczas na Bemowie legioniści zwyciężyli 85:76, a po tym spotkaniu włocławianie wpadli w dołek. Sezon 2020/21 był najgorszym w ostatniej historii Anwilu, ale wygląda na to, że zespół wrócił do wysokiej dyspozycji i w obecnych rozgrywkach znów zamierza walczyć o medale na krajowej arenie.
Niedzielny mecz rozpocznie się o godzinie 19:30. Bilety kupować mogą jedynie osoby, które były w obecnym sezonie na co najmniej jednym meczu Legii. Jedna osoba może maksymalnie zakupić 4 wejściówki. Transmisję z meczu przeprowadzi serwis Emocje.TV.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.