prasa  przeglad prasy

Przegląd prasy: Koronacja odłożona

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

06.07.2020 10:10

(akt. 06.07.2020 10:11)

Poniedziałkowa prasa sportowa wiele miejsca poświęca meczowi Lecha z Legią. Podkreślane są lepsza postawa Lecha i fakt odłożonej koronacji. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Młody lwy błysnęły, Zmarnowany meczbol; Fakt - Odłożona koronacja Legii; Express ilustrowany - Lech wstrzymał koronację Legii; Gazeta Polska Codziennie - Bez świętowania w Poznaniu; Super Express - Lech wstrzymał koronację Legii.

Przegląd Sportowy - Warszawska drużyna potrzebowała remisu, by już w sobotę zapewnić sobie mistrzostwo, ale Kolejorzowi udało się nie dopuścić do powtórki scenariusza sprzed dwóch lat. Wówczas Legia fetowała tytuł w Poznaniu. Tamto spotkanie przeszło do historii naszej piłki od złej strony, bo skończyło się walkowerem z powodu chuligańskiego zachowania części widzów.

Tym razem ultrasi Lecha doprowadzili do opóźnienia meczu o pięć minut. Wywiesili podobiznę słynnego kolumbijskiego gangstera Pablo Escobara z napisem „Pelota o plomo” (piłka albo ołów). To sparafrazowane hasło używane przez tego zbrodniarza „plata o plomo” (pieniądze albo ołów). W taki sposób szef kartelu z Medellin groził miejscowym notablom, że albo będą brać łapówki i z nim współpracować, albo zginą od kuli. Potem na szczęście na trybunach nie było poważniejszych incydentów, ale na boisku piłkarzom i trenerom nieraz udzielały się niezdrowe emocje.

Kluczowe role odegrała poznańska młodzież. Do wygranej przyczyniło się siedmiu polskich piłkarzy w wieku do 22 lat (czterej z nich znaleźli się w pierwszej jedenastce), w tym sześciu wychowanków. Tyle że w podstawowym składzie większość, bo siedmiu zawodników, stanowili obcokrajowcy. Gole strzelili jednak młodzi Polacy - bardzo aktywny 22-letni Kamil Jóźwiak i cztery lata młodszy Jakub Kamiński.

Fakt - Lech pokonał Legię i tym samym uniemożliwił jej świętowanie tytułu w Poznaniu. Warszawska drużyna potrzebowała remisu, by już w sobotę zapewnić sobie mistrzostwo. Tego celu nie udało jej się osiągnąć. Kolejorz nie dopuścił do powtórki scenariusza sprzed dwóch lat, gdy warszawska drużyna radowała się z mistrzostwa w stolicy Wielkopolski. Tamto spotkanie nie zapisało się w historii naszej piłki najlepiej, bo skończyło się walkowerem z powodu chuligańskiego zachowania części widzów. Teraz fani wychodzili ze stadionu szczęśliwi, zwłaszcza że Lech zwyciężył zasłużenie. Szczególnie do przerwy zdominował Legię. Kluczowe role odegrali młodzi zawodnicy z Poznania. Gole strzelili bardzo aktywny Kamil Jóźwiak i Jakub Kamiński. W drugiej połowie Legię uskrzydliła bramka Igora Lewczuka, ale nie zdołała wyrównać.

Express ilustrowany - W Warszawie liczyli, że świętowanie mistrzowskiego tytułu będzie już można rozpocząć w Poznaniu. Tymczasem Lech nie zamierzał być gościnny dla stołecznego zespołu, nawet bez pauzującego za kartki lidera klasyfikacji strzelców - Christiana Gytkjaera. Okazało się jednak, że brak Duńczyka nie był aż tak widoczny. Lech wygrał 2:1 i tym samym odłożył na później koronację Legii. Gospodarze nie dopuścili do powtórki scenariusza sprzed dwóch lat, gdy warszawska drużyna świętowała mistrzostwo w Poznaniu. Na świętowanie tytułu nie pozwolili młodzi wychowankowie Kolejorza. Gospodarze wygrali po trafieniach Kamila Jóźwiaka i Jakuba Kamińskiego. Pierwszy celny strzał legioniści oddali w 69 minucie za sprawą Rosołka. Na trzy kolejki przed końcem sezonu Legia ma 65 punktów, osiem więcej od drugiego Lecha. W następnej kolejce stołeczni zagrają z Cracovia (sobota), a Kolejorz zmierzy się z Lechia Gdańsk (niedziela). Mistrzostwo da Legii nawet remis. W przypadku porażki, szansę na zapewnienie sobie tytułu warszawska drużyna będzie miała jeszcze z Lechią (wyjazd) i Pogonią (dom).

Gazeta Polska Codziennie - Legia ponownie miała szansę świętować mistrzowski tytuł w Poznaniu, tak jak w 2018 roku, ale gospodarze odroczyli koronację warszawskiej drużyny. Lech wygrał 2:1 i jest to wynik zasłużony, bo prezentował się dużo lepiej niż lider PKO Ekstraklasy.

Lech miał mleć w tym meczu problemy. Najlepszy snajper ligi Christian Gytkjaer musiał pauzować za żółte kartki, a na pozycji napastnika w Lechu nie ma wartościowych zmienników. Klub ma za to niezwykle utalentowaną młodzież, która nie pierwszy raz w tym sezonie zadecydowała o wyniku meczu. To właśnie po akcjach młodzieżowców padły obie bramki dla gospodarzy. Najpierw Jakub Moder dośrodkował z rzutu rożnego, a Kamil Jóźwiak tylko lekko trącił głową piłkę, będąc obok zdezorientowanego Domagoja Antolicia. Pięć minut później po podaniu Jóźwiaka Jakub Kamiński przymierzył idealnie przy samym słupku i zastępujący Radosława Majeckiego Wojciech Muzyk musiał wyjmować piłkę z siatki. Do tego momentu oba zespoły wszystko podporządkowały taktyce, bojąc się podjąć ryzyko. Mecz toczył się w niezłym tempie, ale brakowało klarowanych sytuacji.

Super Express - Lech od początku wściekle rzucił się na Legię. Grał agresywnie i atakował z rozmachem, a goście ze stolicy wyglądali na zaskoczonych i zagubionych. Kolejorz prowadził już w 24. min po akrobatycznym strzale Jóźwiaka, który po dośrodkowaniu na krótki słupek wpakował piłkę do siatki... plecami. - Mieliśmy dobry plan na ten mecz. Od początku kontrolowaliśmy to spotkanie i byliśmy lepsi - stwierdził Jóźwiak, który asystował również przy golu młodego Kamińskiego w 29. min. Legia obudziła się dopiero pół godziny przed końcem, a Igor Lewczuk po rzucie rożnym zdobył kontaktową bramkę. Goście rzucili się do ataków, ale nie zdołali wywalczyć punktu, który dałby im mistrzowski tytuł. Na koronację muszą poczekać.

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.