Walijczycy znowu rozbici, Legia w 3. rundzie el. Ligi Konferencji
01.08.2024 18:00
1. Stephen McMullan
2. Morgan Owen
27. Ryan Sears
4. Gruffydd John
3. Mathew Jones
74'21. Josef Faux
61'18. Paulo Mendes
61'8. Daniel Gosset
20. Louis Lloyd
10. Darren Thomas
55'7. Zack Clarke
55'
27. Gabriel Kobylak
12. Radovan Pankov
57'42. Sergio Barcia
11. Kacper Chodyna
67. Bartosz Kapustka
57'21. Jurgen Celhaka
57'25. Ryoya Morishita
23. Patryk Kun
99. Jordan Majchrzak
74'- 57'
Rezerwy
13. Hari Thomas
30. Tomos Pritchard
9. Adam Davies
55'14. Marc Williams
55'15. Matthew Hill
61'16. Osian Evans
74'17. Sam Downey
61'
50. Wojciech Banasik
20. Jakub Żewłakow
74'24. Jan Ziółkowski
57'- 57'
56. Jan Leszczyński
71. Mateusz Szczepaniak
- 57'
80. Jakub Adkonis
57'86. Igor Strzałek
Stołeczna drużyna rywalizowała w rewanżu z Caernarfon bez wielu istotnych piłkarzy. W Warszawie zostali Juergen Elitim (rehabilitacja po niedawnej operacji uszkodzonej łąkotki), Marco Burch (powrót do optymalnej dyspozycji po uszkodzeniu mięśnia grupy kulszowo-goleniowej), Migouel Alfarela (niezgłoszony do 2. rundy el. Ligi Konferencji), Rafał Augustyniak (wkrótce zostanie ojcem), Marcel Mendes-Dudziński, Claude Goncalves, Luquinhas, Paweł Wszołek, Steve Kapuadi, Ruben Vinagre, Marc Gual i Blaz Kramer. Od 1. minuty zagrało dwóch debiutantów, czyli Gabriel Kobylak i Sergio Barcia, a kolejnych trzech (Jakub Adkonis, Jakub Żewłakow, Jean-Pierre Nsame) weszło na murawę w drugiej połowie.
Jak wyglądała wyjściowa jedenastka Legii na czwarty mecz w sezonie? W bramce stanął Kobylak. Trójosobowy blok defensywny stworzyli Radovan Pankov, Artur Jędrzejczyk i Barcia. Na wahadłach pojawili się Kacper Chodyna oraz Patryk Kun. W środku pola znaleźli się Jurgen Celhaka, Bartosz Kapustka oraz... Ryoya Morishita. W ataku wystąpili Jordan Majchrzak i Tomas Pekhart.
Legia spokojnie rozpoczęła mecz. Przyjezdni szukali w ofensywie dalekich zagrań i przerzutów, ale większość z nich trafiała pod nogi gospodarzy. Mimo przewagi legionistów, to Walijczycy jako pierwsi mieli dobrą okazję. Darren Thomas zacentrował z rzutu rożnego, piłka została wybita, ale dopadł do niej Danny Gosset i mocno uderzył z powietrza, niewiele obok bramki. Po chwili niezłą sytuację po dośrodkowaniu z rzutu wolnego miał Paulo Mendes, lecz w porę zablokował go Jędrzejczyk.
Z czasem legioniści oddali nieco inicjatywę rywalom. Pozwalali im zagrać w ataku pozycyjnym, wejść na własną połowę, a co gorsza zaczęli popełniać coraz więcej prostych błędów, co tylko napędzało zmotywowanych piłkarzy Caernarfon Town. Świetną okazję miał m.in. Louis Lloyd, ale jego próba przelobowania Kobylaka okazała się niecelna. Po grze "Wojskowych" bardzo było widać brak zgrania zawodników. Mnóstwo było niedokładności, strat i co martwi chyba najbardziej to fakt, że nie potrafili wykreować żadnej akcji, która sprawiłaby problemy piątej drużynie poprzedniego sezonu ligi walijskiej.
Przez 45 minut stołeczny zespół stworzył zaledwie jedną groźną sytuację, w której Pekhart zdołał trafić do siatki, ale był na spalonym i gol nie został uznany. Więcej dogodnych okazji do zdobycia bramki miały "Kanarki", co w zasadzie podsumowuje słabą i bezproduktywną grę Legii w pierwszej połowie. Do przerwy było 0:0.
W szatni musiało dojść do mocnej, motywacyjnej przemowy trenera Goncalo Feio, gdyż legioniści potrzebowali zaledwie 9 sekund, aby zdobyć bramkę po wznowieniu gry. Piłka została wycofana do Barcii, ten posłał dalekie podanie do Kapustki, który wygrał pojedynek z obrońcą i mocnym strzałem z woleja pokonał bramkarza. Niespełna trzy minuty później było już 2:0. Tym razem to "Kapi" był w roli podającego, a jego dogranie z rzutu wolnego na gola zamienił Jędrzejczyk. "Wojskowi" kontynuowali falę ataków, co zaprocentowało trzecim trafieniem w 54. minucie. Kapustka podał do Morishity, a Japończyk płasko zagrał na dalszy słupek do Pekharta, który zamknął akcję strzałem z bliskiej odległości.
Wraz z upływem czasu spadło tempo gry i na boisku działo się niewiele. Zdecydowanie więcej było fauli i prostych strat, natomiast na sytuacje jednych i drugich próżno było czekać. Taki stan rzeczy utrzymał się do 72. minuty, kiedy akcja dwóch rezerwowych, dała Legii czwartego gola. Wojciech Urbański przerzucił piłkę za linię obrony Caernarfon, dopadł do niej Jean-Pierre Nsame i sprytnym lobem pokonał Stephena McMullana. Później swoją okazję miał też inny piłkarz wprowadzony z ławki, Jakub Żewłakow, ale w momencie podania był na spalonym, przez co jego trafienie nie zostało uznane.
W końcówce meczu przypomnieli o sobie Walijczycy. Lloyd dośrodkował na dalszy słupek do niepilnowanego Matty'ego Hilla, który nie trafił czysto w piłkę i z akcji finalnie nic nie wyszło. Legionistów ta sytuacja ewidentnie pobudziła, gdyż najpierw w słupek trafił Urbański, a po chwili gola na 5:0 strzelił Barcia, wykorzystując dobrą centrę Morishity z rzutu rożnego. Od 85. minuty "Kanarki" grały w osłabieniu po tym, jak za zagranie ręką drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Ryan Sears. Mimo bardzo komfortowej sytuacji więcej goli już nie padło. Legia wygrała w Bangor z Caernarfon Town 5:0 i awansowała do 3. rundy eliminacji Ligi Konferencji.
2. MECZ 2. RUNDY EL. LIGI KONFERENCJI: CAERNARFON – LEGIA WARSZAWA 0:5 (0:0)
Kapustka (46. min.), Jędrzejczyk (48. min.), Pekhart (54. min.), Nsame (72. min.), Barcia (83. min.)
ŻÓŁTE KARTKI: John, Mendes, Sears, Owen – Jędrzejczyk
CZERWONA KARTKA: Sears (85. min, Caernarfon, za dwie żółte)
CAERNARFON: McMullan – Owen, Sears, John, M. Jones (74' Evans) – Faux (61' Hill), Mendes (61' Downey), Gosset, Thomas (55' Williams), Lloyd – Clarke (55' Davies)
LEGIA: Kobylak – Pankov (57' Ziółkowski), Jędrzejczyk, Barcia – Chodyna, Celhaka (57' Adkonis), Kapustka (57' Urbański), Morishita, Kun – Pekhart (57' Nsame), Majchrzak (74' Żewłakow)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.