Grano dzisiaj, czyli mecze Legii z 26 kwietnia – Koniec serii remisów

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

26.04.2020 12:00

(akt. 26.04.2020 11:52)

26 kwietnia zawodnicy Legii Warszawa rozegrali dziewięć spotkań. Tego dnia stołeczny zespół przegrał tylko jeden mecz.

Gole Żyry i Saganowskiego

Ostatni raz legioniści rywalizowali 26 kwietnia równo sześć lat temu. Pokonali u siebie 2:0  Zawiszę Bydgoszcz po trafieniach Michała Żyry i Marka Saganowskiego. Pierwszy z wymienionych gra dla I-ligowej Stali Mielec, a "Sagan" jest obecnie drugim trenerem Legii Warszawa. Fotoreportaże są dostępne w tym miejscu.

- Zawisza gra normalną piłkę, dobrze się ustawiali w środku trzema pomocnikami, gdzie dwóch wychodziło do mnie i Ivicy, głębiej cofnięty był Hermes. Byli oni mądrze ustawieni, ale wiedzieliśmy, że cierpliwością i odpowiednim przyśpieszeniem gry, zdobędziemy to co chcemy. Mieliśmy swoje sytuacje, stałe fragmenty, cierpliwie budowaliśmy akcje, przyspieszając w pewnych momentach i szukając wolnego pola - powiedział po tym spotkaniu Tomasz Jodłowiec, który aktualnie reprezentuje Piasta Gliwice.

Wówczas piłkarze Henninga Berga przedłużyli serię zwycięstw z rzędu do pięciu. W tamtym sezonie zespół z Łazienkowskiej wywalczył mistrzostwo Polski.

Trzy punkty

Wydawało się, że Legia wraca na właściwe tory, bo wygrała kolejne dwa spotkania, z Piastem (3:0) i Koroną (1:0, 10 lat temu). W 61. minucie meczu z kielczanami, Legia zdobyła zwycięską bramkę po stałym fragmencie gry. Do dośrodkowania Macieja Iwańskiego z narożnika boiska najwyżej wyskoczył Jakub Wawrzyniak i uderzeniem barkiem skierował piłkę do bramki przeciwników. Zdjęcia można obejrzeć tutaj.

Stołeczny klub prezentował się dobrze, do momentu aż przyszła porażka z Ruchem w Chorzowie (0:1), która sprawiła, że drużyna spadła na 4. miejsce w tabeli. I na tej pozycji została już do końca rozgrywek 2009/10.

Domowy remis z Lechem

To, co zostało wypracowane na Górnym Śląsku, przeciwko Piastowi Gliwice (1:0), Legia straciła u siebie. Równo 11 lat temu (25.04.2009) w bezpośrednim meczu z Lechem Poznań (1:1), gola dla gospodarzy strzelił, a jakże, Takesure Chinyama. Ale kwadrans przed końcem wyrównał Robert Lewandowski, który obecnie reprezentuje Bayern Monachium. Fotoreportaże są dostępne tutaj i tutaj.

- W pierwszej połowie graliśmy bardzo dobrze, mogliśmy zdobyć przynajmniej jedną bramkę więcej i prowadzić do przerwy większą ilością bramek. Po zmianie stron Lech nas przycisnął i nie było łatwo. Straciliśmy jednego gola, ale równie dobrze mogliśmy stracić dwa. Wynik remisowy musi więc cieszyć, myślę że jest to rezultat sprawiedliwy dla obu drużyn - oceniał obrońca Legii Jakub Rzeźniczak, który od bieżącego sezonu występuje w Wiśle Płock.

Drugi raz od 2007 roku, czyli momentu rozpoczęcia konfliktu kibiców z zarządem, przy Łazienkowskiej pojawił się doping. To efekt mediacji, których podjęły się władze miasta stołecznego, dzięki czemu protest został zawieszony. Kibice Legii zaprezentowali również oprawę. W tamtym sezonie warszawiacy sięgnęli po Superpuchar.

Koniec serii remisów

W meczu inaugurującym rundę wiosenną sezonu 1974/75 z Pogonią Szczecin (1:1), Legia miała przewagę, ale grała nieskutecznie. Wynik po raz kolejny ratował Władysław Dąbrowski, pokonując bramkarza Ryszarda Buta. Remisami zakończyło się także pięć następnych spotkań. "Wojskowym" nie robiło różnicy, gdzie grają ani z kim – choć ich rywalami były w większości drużyny, które zajmowały niższe miejsce w tabeli, i dzielili się punktami z każdym. Z GKS Tychy, ROW Rybnik i Śląskiem, podobnie jak z "Portowcami" było 1:1, z Szombierkami 3:3, a z Arką 0:0.

26 kwietnia serię zakończyła porażka 1:2 z Ruchem przy Łazienkowskiej, w spotkaniu rozegranym po kilkunastodniowej przerwie na mecz eliminacji mistrzostw Europy z Włochami (w Rzymie Polacy z Kazimierzem Deyną i Lesławem Ćmikiewiczem w składzie zremisowali 0:0). Mecz z mistrzem Polski i liderem I ligi zaczął się podobnie jak jesienny mecz obu tych drużyn. Rywale już w 32. minucie prowadzili 2 bramkami. Pięć minut po przerwie ambitnie grający "Wojskowi" strzelili kontaktowego gola (Jan Pieszko z karnego), potem kilka razy byli bliscy wyrównania. Chorzowianie z kolei dwukrotnie trafili w słupek. Przegrany mecz zapisał się w kronikach klubowych, bo przed jego rozpoczęciem odbyła się uroczystość pożegnania jednego z najbardziej zasłużonych dla Legii piłkarzy, byłego reprezentanta Polski Władysława Stachurskiego, który musiał zakończyć karierę z powodu kontuzji (miał zaledwie 28 lat).

Walka o tytuł

Po odpadnięciu z Pucharu Europy w 1970 roku, legioniści mogli skupić się na walce o obronę tytułu mistrza Polski. Sytuacja była komfortowa, po trzech wiosennych kolejkach prowadzili w tabeli, mając 2 punkty przewagi nad Górnikiem. Oba zespoły miały się, zresztą, zmierzyć już w najbliższym meczu, ale ze względu na barażowe spotkanie półfinału Pucharu Zdobywców Pucharów zabrzan z Romą (po trzecim remisie górnicy awansowali do finału dzięki… losowaniu), został on przełożony. "Wojskowi" w ekstraklasie grali bardzo efektywnie. Jedenaście dni po spotkaniu w Rotterdamie, czyli 26 kwietnia, zremisowali bezbramkowo pod Wawelem z Wisłą Kraków. Niecałe dwa miesiące później, cieszyli się z tytułu mistrzowskiego.

Remis w Siemianowicach

Z ostatnich 10 ligowych meczów, w sezonie 1968/69, legioniści aż w 7 zdobyli komplet punktów. Na początek rozgromili 4:0 Śląsk Wrocław (na wyjeździe), z niewiele mniejszym bagażem bramek odprawili Wisłę Kraków (3:0 u siebie). W następnej kolejce legioniści, co prawda, tylko zremisowali w Siemianowicach z GKS Katowice1:1 (51 lat temu), ale ponieważ Górnik poniósł dwie zaskakujące porażki (w Wałbrzychu i we Wrocławiu), jego przewaga nad Legią stopniała do punktu. W tamtych rozgrywkach, "Wojskowi" trzeci raz w historii sięgnęli po mistrzostwo Polski.

Pewna wygrana

Wydawało się, że do meczu z Wartą w 1931 roku zespół przystąpił już w pełni przygotowany, świadczyło o tym również wysokie zwycięstwo (4:1) nad silną poznańską drużyną. Komentatorom prasowym jednak nie wszystko w tym meczu się podobało. - Najlepiej spisywała się pomoc – dziś najlepsza w Polsce. Cebulak zrobił duże postępy, a Nowakowski był najlepszym graczem na boisku. Szaller znalazł się na pozycji prawego skrzydłowego, gdzie odgrywał rolę piątego… koła u wozu. Z ataku najlepszy Wypijewski, Nawrot rozegrał się dopiero pod koniec, Martyna niepewny – podsumował mecz „Kurier Poranny” (19.04.1931).

Uchybienia najwyraźniej nie były duże i kiedy w następnej kolejce Legia pokonała w Krakowie ówczesnego mistrza Polski, Cracovię, aż 4:1, dokładnie 89 lat temu, ta sama gazeta napisała: - Jeżeli idzie o ocenę drużyny Legii, to trudno było się w niej dopatrzyć słabych punktów. Zespół ten trzeba zaliczyć obecnie do najpoważniejszych pretendentów do tytułu mistrzowskiego („Kurier Poranny” 27.04.1931). W tamtym sezonie, "Wojskowi" zajęli trzecie miejsce w lidze, ze stratą punktu do pierwszej Garbarnii Kraków.

Mecz

Sezon

Strzelcy

Legia Warszawa - Zawisza Bydgoszcz (2:0)

2013/2014

Żyro, Saganowski

Korona Kielce – Legia Warszawa (0:1)

2009/2010

Wawrzyniak

Legia Warszawa  - Lech Poznań (1:1)

2008/2009

Chinyama

Legia Warszawa – Ruch Chorzów (1:2)

1974/1975

Pieszko

Wisła Kraków – Legia Warszawa (0:0)

1969/1970

 

GKS Katowice – Legia Warszawa (1:1)

1968/1969

Deyna

Legia Warszawa - Gwardia Warszawa (0:0)

1959

 

Legia Warszawa - Garbarnia Kraków (1:1)

1936

Wypijewski

Cracovia – Legia Warszawa (1:4)

1931

Przeździecki, Nawrot II, Ciszewski

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.