Koszykówka: Legia gromi MKS
05.09.2020 21:12
Po pewnym zeszłotygodniowym zwycięstwie z HydroTruckiem Radom na inaugurację rozgrywek 2020/21, w sobotę legioniście podejmowali w Warszawie MKS Dąbrowę Górniczą. Goście w pierwszej kolejce nieznacznie ulegli mocnemu Kingowi Szczecin, a najlepiej w zespole z Dąbrowy Górniczej prezentował się 211 centymetrowy środkowy Sacha Killeya-Jones i to przede wszystkim jego poczynania musieli ograniczyć podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego.
Mecz rozpoczął się w dużym tempie, oba zespoły próbowały grać piłką. Niestety legioniści popełnili dwie straty i po punktach Lee Morre’a i Elijah Wilsona przegrywali 0:5. Jednak szybko 5 punktów z rzędu zdobył Jakub Karolak i mieliśmy remis. Kolejne 4 punkty dla gości zdobył wspomniany Killeya-Jones, który ogrywał Dariusza Wykę. Podopieczni trenera Kamińskiego mieli problemy ze stratami i obroną przeciw centrowi gości i po 6 minutach gry przegrywali 8:14. Podopieczni Alessandro Magro egzekwowali liczne zagrywki przygotowane przez włoskiego szkoleniowca oraz wykorzystywali przewagę fizyczną nad Justinem Bibbinsem. Solidna, zmienna obrona gości sprawiał dużo problemów Legii. Jednak kiedy W końcówce Legioniści zaczęli trafiać za 3 - najpierw zza łuku trafił Sokołowski, potem z trudnej pozycji Bibbins, a kolejną trójkę dołożył Wyka - straty zmalały do zaledwie jednego punktu. Ostatecznie Grzegorz Kamiński ładnym rzutem równo z syreną kończąca pierwszą kwartę ustalił wynik tej części meczu na 23:22. Martwić mogła bezradność obrony Legii wobec poczynań Killeya-Jonesa, który zdobył 9 „oczek” trafiając 4/4 rzuty z gry.
W drugiej części za ciosem poszedł zeszłoroczny MVP mistrzostw Polski U-20 trafiając za trzy punkty na otwarcie kwarty. Kiedy prowadzenie Legii urosło do 6 „oczek”, po dwóch celnych osobistych Wyki, gra ofensywna „Wojskowych” straciła impet, co wykorzystał Wilson zdobywając 8 punktów z rzędu, rozpoczynając serię punktową gości 11:0, po której MKS wyszedł na prowadzenie 33:28. Niemoc strzelecką Legii przełamali ładną dwójkową akcją Bibbins z Grzegorrzem Kulką i od tego momentu to gospodarze zaliczyli run 11:0. Po ładnym trafieniu Kulka nabrał dużej ochoty do gry i zaliczył dwa efektowne bloki na Michale Nowakowskim. W kolejnych minutach mecz był wyrównany i legioniści utrzymywali 6 punktowe prowadzenie ponieważ w grze tyłem do kosza ponownie nie do zatrzymania był Killey-Jones. W hali przy Obrońców Tobruku kibice mogli oglądać bardzo ciekawe widowisko z efektownymi rzutami Bibbinsa, który zdobył 12 „oczek” trafiając 4/4 z gry i po 20 minutach było 47:41. Po stronie Gości, aż trzech graczy do przerwy miało na koncie podwójną zdobycz Killeya-Jones (15), Wilson (11) i Moore (10).
Po zmianie stron pierwsze punkty padły łupem centra gości, który dobił niecelny rzut kolegi. Jednak w kolejnych minutach to legioniści notowali bardzo dobry fragment, z lepszą obroną i bardzo dobrą grą tercetu, Bibbins – Karolak – Morris, w którym to ten ostatni zdobył, aż 10 „oczek”, a Legia prowadziła w tej części meczu 16:4. W tej kwarcie wyraźnie widać było brak równorzędnych zmienników w drużynie MKS-u co bardzo dobrze wykorzysywali „Zieloni Kanonierzy”. Kolejne minuty to duże problemy ze skutecznością z obu stron i liczne straty, jednak Legia utrzymywała kilkunastopunktowe prowadzenie. Po poprawie defensywy i dwóch kontratakach Legia powiększyła prowadzenie na zakończenie kwarty do aż 21 puntków.
Ostatnie 10 minut legioniści zaczęli mocno rozluźnieni i pierwsze 6 minut przegrywali 2:8 co pozwoliło gościom uwierzyć w odwrócenie losów spotkania. Jednak po raz kolejny z rogu trafił Morris i po serii punktowej 7:0 na 4,5 minuty przed końcem było 82:61 dla Legii. W drugiej połowie totalnie z sił opadł podkoszowy gości Killeya-Jones, który po zmianie stron trafił tylko 2 punkty, trafiając tylko 1 z 5 rzutów z gry. Z kolei po stronie Legii w drugiej połowie rewelacyjnie zaprezentował się Jamel Morris który w drugich 20 minutach zdobył aż 18 „oczek”, a w całym meczu w sumie 25 punktów trafiając 5 z 6 rzutów za trzy. W ostatnich 3,5 minutach meczu trener Kamiński przy ponad 20 punktowym prowadzeniu dał pograć młodym zawodnikom i ostatecznie Legia wygrałą 93:70.
Legia Warszawa – MKS Dąbrowa Górnicza 93:70 (23:22, 24:19, 26:11, 20:18)
Legia: Jamel Morris 25 pkt. 4 zb. 3 as. 3 str., Justin Bibbins 16 pkt. 4 zb. 8 as. 4 str., Jakub Karolak 12 pkt. 1 zb. 2 as., Grzegorz Kamiński 10 pkt. 4 zb. 2 as., Dariusz Wyka 9 pkt. 4 zb. 5 as. 3 str., Michał Sokołowski 8 pkt. 7 zb. 2 as., Grzegorz Kulka 7 pkt. 2 zb. 1 as., Mariusz Konopatzki 2 pkt. 2 zb. 3 as., Adam Linowski 2 pkt. 1 as., Przemysław Kuźkow 2 pkt. 1 as., Benjamin Didier-Urbaniak 0 pkt. 1 zb., Jakub Sadowski 0 pkt. 1 as.,
MKS: Sacha Killey-Jones 17 pkt. 5 zb. 1 as., Lee Moore 17 pkt. 3 zb. 3 as. 4 str., Elijah Wilson 15 pkt. 6 zb. 1 as., Michał Nowakowski 8 pkt. 6 zb. 3 as. 4 str., Mikołaj Ratajczak 5 pkt. 3 zb., Jakub Motylewski 4 pkt. 2 zb. 1 as. 3 str., Michał Korczak 3 pkt. 1 zb. 3 as., Konrad Dawdo 1 pkt. 1 as., Marek Piechowicz 0 pkt. 2 zb. 3 as. 4 prz., Ivan Karcić 0 pkt. 3 zb., Przemysław Paduch-, Andrzej Mazurczak-
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.