News: Dariusz Banasik: Trzeba dać szansę młodym

Dariusz Banasik: Z każdym powalczymy o zwycięstwo

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

24.07.2012 20:42

(akt. 04.01.2019 12:21)

- Nie zakładaliśmy tego, że dziś tak trudno będzie nam o awans. Może właśnie dlatego ten mecz tak się nam ułożył. Po bardzo dobrym meczu wszyscy się spodziewali, że dziś rozjedziemy Bogdankę Łęczna. Tak się nie stało, było to bardzo trudne spotkanie toczone w dużym upale. Uczulałem piłkarzy przez pierwszym gwizdkiem, że takie spotkania są najgorsze, że to my jesteśmy faworytami i wtedy często jest trudniej o wygraną. To się potwierdziło, ale pokazaliśmy charakter i zasłużenie awansowaliśmy - ocenił po meczu Młodej Legii trener Dariusz Banasik.

- Zbieraliśmy informacje o Bogdance, ale do końca nie wiedzieliśmy ilu graczy z pierwszego składu zasili rezerwy. Ostatecznie było to czterech zawodników. Oni się wyróżniali, ale jakoś sobie poradziliśmy. Szyki na początku spotkania pokrzyżowała nam kontuzja Cichockiego - musieliśmy przestawić ustawienie. Jednak w pierwszej połowie poza strzałem Gąsiora i dwoma uderzeniami Jagiełły nic sie nie wydarzyło. W szatni padło trochę mocniejszych słów, założyliśmy grę bardziej ofensywną i mieliśmy więcej okazji. Szkoda, że szwankowała skuteczność bo mogliśmy wcześniej ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść. Przed nami kolejna runda, ale jeszcze nie myślę na kogo moglibyśmy trafić. Z każdym postaramy sie powalczyć o zwycięstwo. 


- Kontuzje? Olek Jagiełło miał skurcze i dlatego opuścił murawę. Nic mu się jednak nie stało, on pojedzie z nami na Ruhr Cup. Natomiast Cichy zderzył się z rywalem, było lekkie wstrząśnienie i nie było sensu ryzykować zdrowia zawodnika. 


- Kogo mogę wyróżnić? Cieszy wykończenie Mikity, który nie zagrał tak dobrze jak ostatnio a jednak zdobył piękną bramkę. Mógł zdobyć drugą, ale nie trafił do pustej bramki. Będzie jednak jeszcze lepiej - jestem o tym przekonany. 


- Całą odprawę pomeczową po Motorze poświeciliśmy temu jak zachowywać się po strzeleniu bramki. Niestety dziś znów przydarzyły nam się dwie chwili dekoncentracji. Po pierwszym golu rywale także odpowiedzili bramką. Po golu na 2:1 mieliśmy szczęście - zakończyło sie trafieniem w słupek. Nie jest to brak umiejętności, tylko chodzi o psychikę. Chwile po straconej lub strzelonej bramce są niezwykle istotne, nie można sobie pozwolić na chwilę dekoncentracji. 

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.