News: Jakie zmiany mogą czekać Legię? (akt.)

Jakie zmiany mogą czekać Legię? (akt.)

Piotr Kamieniecki

Źródło: Przegląd Sportowy, Legia.Net

15.03.2017 18:50

(akt. 07.12.2018 10:48)

We wtorek media obiegła informacja, że bliski przejęcia władzy w Legii jest Dariusz Mioduski. Jeśli scenariusz się potwierdzi, a wiele na to wskazuje, to w klubie dojdzie kilku zmian personalnych. Już wcześniej swoje odejścia zapowiedzieli dyrektor ds. rozwoju, Dominik Ebebenge oraz dyrektor sportowy Michał Żewłakow. Ale "Żewłak" ma zostać w Legii przynajmniej do końca sezonu. Umowa pomiędzy obecnymi współwłaścicielami nie zakłada nerwowych ruchów. Najważniejsza jest stabilność klubu, oraz zdobycie mistrzostwa Polski.

Dariusz Mioduski w jednej z rozmów chwalił Michała Żewłakowa, ale przyznawał również, że chciałby, by ten współpracował z kimś bardziej doświadczonym w roli dyrektora sportowego. Były reprezentant Polski do końca sezonu miałby pozostać na swoim stanowisku, a co się stanie dalej? Wiele zależeć będzie od samego Żewłakowa. Od tego mogą również zależeć losy Dominika Ebebenge. 


Pewne jest odejście wiceprezesa Jakuba Szumielewicza. Realne wydają się również zmiany w akademii piłkarskiej. Z Łazienkowską prawdopodobnie pożegna się Jacek Mazurek. W klubie mógłby się pojawić nowy dyrektor akademii. Nazwisko jest jednak tajemnicą. Można wykluczyć pojawiającą sie w kuluarach kandydaturę Richarda Grootscholtena, który w przeszłości był dyrektorem akademii Zagłębia Lubin, a w zeszłym roku prowadził audyt akademii. Holender pracuje obecnie w szkółce Feyenoordu Rotterdam, gdzie pełni funkcję szefa szkolenia.


Jeśli Mioduski przejmie klub, pojawi się również nowy prezes. Możliwe, że dotychczasowy sternik, Bogusław Leśnodorski, zasiądzie w radzie nadzorczej. Pozostaje pytanie, jaka będzie koncepcja w kwestii nowego prezesa. Do tej roli media przymierzają Tomasza Zahorskiego (w Legii pełnomocnik Zarządu ds. Międzynarodowych i Administracji Sportowej, zajmował się też tworzeniem akademii) oraz Marcina Herrę (ostatnio w spółce EVolutio).

Temat zmian jakie zajdą przy Łazienkowskiej podejmuje też dzisiejsze wydanie "Przeglądu Sportowego". Mioduskiemu nie podoba się dotychczasowe życie na kredyt i wydawanie pieniędzy, których nie ma w budżecie (zakładanie, że drużyna zakwalifi kuje się do fazy grupowej pucharów). Miał pretensje o kosztowne wypożyczenia Necida, Kazaiszwilego (transfer defi nitywny obłożony jest wysoką kwotą odstępnego), sprowadzenie 32-letniego Radovicia (w tej kwestii przyznał się do pomyłki) czy kupno Borysiuka z Lechii za 1,3  mln euro. Uznaje, że w takich sytuacjach gra nie jest warta ryzyka i lepiej inwestować w piłkarzy podpisujących z Legią kontrakty defi nitywne, niż promować ich kilka miesięcy, a później oddawać.


Możliwe, że Mioduski po przejęciu wszystkich udziałów zdecyduje się na współpracę z uznanym, zagranicznym podmiotem, w zamian np. za podział zysków przy transferach z klubu. Taki mechanizm był stosowany już teraz (współfinansowanie zakupu niektórych piłkarzy), ale na niewielką skalę

Polecamy

Komentarze (64)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.