Domyślne zdjęcie Legia.Net

Jan Urban: Praca z Legią nobilituje każdego trenera

Redakcja

Źródło:

28.09.2007 13:13

(akt. 22.12.2018 02:50)

- Większość pierwszoligowców wywodzi się z małych ośrodków. Chłopaki z małych miejscowości mają często większą ambicję do tego, żeby coś osiągnąć, żeby reprezentować swój klub w wielkich klubach, jak Legia, Wisła, Górnik, Lech. Zarówno Wisła, jak i Legia to wielkie firmy i to nie tylko na naszym rynku, ale również kluby znane w Europie. Sama chęć pracy w Polsce, tym bardziej z taką drużyną, jak Legia nobilituje każdego trenera - mówi <b>Jan Urban</b>.
Gdy tylko wrócił Pan z Hiszpanii od razu zaczęły się bić o Pana najlepsze polskie kluby! Jaką zastał Pan polską ligę? - Na pewno nie brakowało mi ofert, jeśli chodzi o pracę w kraju, natomiast po nieudanych negocjacjach z Wisłą Kraków, doszliśmy dość szybko do porozumienia z Legią Warszawa. Stąd mój pobyt tutaj w kraju, bo na pewno zarówno Wisła, jak i Legia to wielkie firmy i to nie tylko na naszym rynku, ale również kluby znane w Europie. Sama chęć pracy w Polsce, tym bardziej z taką drużyną, jak Legia nobilituje każdego trenera. Czy miał już Pan jakieś sygnały z Krakowa, czy nie plują sobie w brodę, że nie zatrudnili Pana, bo przecież znakomicie rozpoczął Pan rozgrywki ligowe z Legią? - Nic nie słyszałem, żeby w Krakowie narzekali, że nie zatrudnili Urbana. Wydaje mi się, że nie mają takich powodów. Mają naprawdę bardzo dobrego szkoleniowca, wyniki też bardzo dobre. Uważam, że i jeden i drugi klub jest zadowolony ze swoich szkoleniowców. Natomiast ta główna ocena przyjdzie po zakończeniu rozgrywek. Proszę powiedzieć, tak szczerze: chyba Pan sam nawet jako optymista, nie przypuszczał, że będziecie mieć tak świetny początek? Przypomnijmy kontekst - odeszło wielu kluczowych zawodników: Fabiański, Bronowicki, Janczyk, tymczasem Legia zaliczyła najlepszy start w historii! Liczył pan na coś takiego? - Zgadza się, na pewno zaszło wiele zmian w Legii, ale z drugiej strony zostało też kilku naprawdę wartościowych zawodników, którzy decydują o obliczu drużyny. Wydaje nam się, że poukładaliśmy to wszystko rzeczywiście dobrze. Mamy w pewnym sensie taką mieszankę zawodników doświadczonych i wielu młodych, ale także takich, którzy wiekowo są już doświadczeni, ale brakuje im doświadczenia piłkarskiego, ale jednocześnie są bardzo głodni sukcesu. To wszystko, jak na razie, funkcjonuje bardzo dobrze. Czy tak będzie dalej? Czas pokaże. Jednak na pewno jesteśmy zadowoleni z takiego, a nie innego początku. Natomiast jeśli chodzi o sam start, to mieliśmy naprawdę niezły układ meczowy. Potrafiliśmy to wykorzystać w stu procentach, ale że ta passa będzie trwała do ósmej kolejki, to nie spodziewaliśmy się, bo wiemy, że w piłce każdego rywala jest trudno pokonać i nie jeden zespół właśnie z tymi przeciwnikami, z którymi graliśmy na początku, straci punkty. Taka passa, jak pan powiedział, nie zdarzyła się jeszcze. Rzeczywiście było to coś wyjątkowego. Panie trenerze czy zarząd klubu konsultował z panem odejście Janczyka? No bo to młody chłopak, utalentowany napastnik, a Legia go traci. To nie był człowiek w wieku 28 - 30 lat, którego powinno się sprzedać. - Wiedziałem o tym, oczywiście. Z drugiej strony, Janczyk miał różne etapy, jeśli chodzi o grę w Legii. Były momenty kiedy grał rzeczywiście bardzo dobrze, były i inne kiedy nie robił tego aż tak dobrze. Natomiast sam fakt ceny, jaką zaoferowano za niego... Była to naprawdę bardzo dobra cena dla Legii i nie jesteśmy znowu takim rynkiem, który może sobie pozwolić na to, żeby za taką cenę zawodnika nie sprzedawać, stąd też taka, a nie inna decyzja. Musimy w jakiś sposób poradzić sobie i jak na razie, dajemy sobie z tym radę. Po tylu latach spędzonych w Hiszpanii może Pan ocenić, co polska piłka traci, w czym odbiega od tego lepszego świata? - Na pewno polska piłka prezentuje zupełnie inny poziom.Jeśli chodzi o infrastrukturę jesteśmy bardzo daleko. Żeby polska piłka poszła do góry, jak najlepiej się rozwijała, musimy zdecydowanie poprawić szkolenie młodzieży. Praca z młodzieżą nie tylko jeśli chodzi o zarządzanie centralne, ale też praca w klubach. To zawsze będzie procentowało. Sam przypadek Sandecji Nowy Sącz, której wychowanków w Legii jest dosyć dużo, pokazuje, że w tak niewielkim, trzecioligowym klubie z tą młodzieżą pracuje się rzeczywiście dobrze. - Większość zawodników, którzy grają w pierwszej lidze wywodzi się z małych ośrodków. Ja sam wywodzę się z Victorii Jaworzno, z zespołu, który grał w owym czasie w trzeciej lidze. Doszedłem - wydaje mi się - do dość dobrych wyników, sukcesów. Na tym poziomie trzeba jak najbardziej pracować, gdyż właśnie zawodnicy z mniejszych klubów, małych miejscowości mają często większą ambicję do tego, żeby coś osiągnąć, żeby reprezentować swój klub, swoją miejscowość w wielkich klubach, jak Legia, Wisła, Górnik, Lech, czy innych. Trenerzy młodzieżowi często narzekają, że w Polsce nie ma ujednoliconego systemu pracy z młodzieżą. Pan taki system wyniósł z Osasuny. Uważa Pan, że warto by go zaadaptować do polskich warunków? - To nie jest takie proste. Bez infrastruktury nie można sobie pozwolić na to, żeby w klubie mieć 200 chłopaków plus trzy zespoły dziewczyn, jakie mają w Osasunie, która na hiszpańskie warunki jest klubem przeciętnym. W naszych warunkach musimy zacząć od mniejszej ilości drużyn, byle były one odpowiednio szkolone. Rozmawiał: Michał Białoński

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.