Legioniści i Fifa Street 2

Trzech legionistów przybyło do hallu Arkadii kilka minut po godzinie 12. Od razu udali się na specjalną scenę, gdzie przygotowano kilka stanowisk do gry. Spośród publiki wylosowano trzy osoby, które mogły zmierzyć się w bezpośrednim pojedynku z "Rzeźnikiem", "Klacikiem" i "Szałachem". - Ćwiczyliście panowie? - pytali organizatorzy piłkarzy warszawskiej Legii. - Ja wczoraj wieczorem trochę potrenowałem - przyznał się "Szałach". Mecze były zacięte. Po zakończeniu każdego losowano kolejną osobę, która podejmowała wyzwanie i starała się ograć młodych piłkarzy Legii. Marcin Klatt dał się ograć jedynej kobiecie w tym całym towarzystwie. Brawom nie było końca. Okazało się, że nie wszyscy obecni przyszli po to, aby zagrać z piłkarzami Legii. Przynajmniej, jeden z nich, który próbował ograć "Szałacha". - Wiesz z kim grasz? - zagaił do pewnego młodego człowieka prowadzący imprezę. - Szczerze? Kompletnie nie mam pojęcia - odpowiedział zgodnie z prawdą powodując salwy śmiechu. Po zakończeniu rozgrywek trzeba było dać odpocząć wymęczonym maszynom. Kuba, Marcin i Sebastian przez godzinę rozdawali autografy, pozowali do zdjęć. Pewnie zostaliby dłużej, ale wszechobecny "Boja" zadbał o to, żeby nie spóźnili się na trening.