Łódzkie animozje
18.08.2007 02:30
Wydawałoby się, że podczas piątkowego meczu ŁKS-u z Legią, w świetle kibicowskiego rozejmu, sprawy animozji i nieporozumień zejdą na dalszy plan. Jednak nie udało się to w 100 procentach. Nienawiść kibiców obu łódzkich klubów jest tak duża, iż nie zapominają oni i nie wybaczają piłkarzom grającym przeciwko ich klubom. Takiej niechęci ze strony "kibiców" doświadczył nasz napastnik, były widzewiak <b>Bartłomiej Grzelak</b>.
Bartek od samego początku, od chwili kiedy Legia pojawiła się na murawie był lżony i wygwizdywany. Czarę nienawiści do piłkarza przelała strzelona w 50. minucie bramka.
Jednak apogeum wyrażenia niechęci był atak na piłkarza grupki kibiców, w chwili, gdy piłkarze wychodzili po meczu do autokaru. Grzelak musiał być eskortowany przez policję, a i to nie zapobiegło szarży kilku krewkich ełkaesiaków na naszego piłkarza. Tym razem, oprócz ordynarnych wyzwisk poleciały przedmioty (np. kubek z wodą). Doszło do szamotaniny z policją i ochroną. Na szczęście, dzięki eskorcie zawodnikowi nic się nie stało i cało dotarł do autokaru.
Pojawienie się kiboli w miejscu, gdzie przebywali zawodnicy jest karygodnym zaniedbaniem ze strony klubu i firmy ochroniarskiej. Miejmy nadzieję, że takich incydentów więcej w przyszłości nie będzie, a ochrona nauczy się na tym błędzie.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.