Marcin Żewłakow puka do Legii
17.01.2008 07:52
Choć umowa <b>Marcina Żewłakowa</b> z belgijskim klubem obowiązuje do czerwca 2008 roku, to Polak umówił się z władzami, że pozwolą mu odejść już teraz. I to za darmo! Przed kilkoma dniami możliwość sprowadzenia "Żewłaka" sondowały już zespoły z ligi belgijskiej i izraelskiej. Nie ma się co dziwić, bo skuteczny napastnik z kartą na ręku to na transferowym rynku prawdziwa okazja. W lidze belgijskiej Polak strzelił 89 goli i w klasyfikacji wyprzedził nawet Włodzimierza Lubańskiego, który zanotował o jedno trafienie mniej.
Poza tym już w trakcie rundy jesiennej dyrektor Legii Mirosław Trzeciak zapowiadał, że zimą priorytetem dla klubu ze stolicy jest pozyskanie bramkostrzelnego napastnika. Podał nawet kryteria, jakimi będzie się kierował podczas poszukiwań.
- Ja kieruję się zawsze tym samym: w pierwszej kolejności chcę, żeby nowy piłkarz był warszawiakiem, potem, żeby był Polakiem, a dopiero później szukam za granicą - deklarował jesienią Trzeciak. Żewłakow pasowałby więc idealnie.
Legia już wcześniej interesowała się byłym reprezentantem, ale nic z tego nie wyszło. Może teraz się uda.
Legioniści wyjechali na zgrupowanie do Hiszpanii i już tam do zespołu mają dołączyć piłkarze z Afryki, ale to anonimowe postacie. Trzeciak chciał wypożyczyć napastnika z rezerw Osasuny Pampeluna, ale bezskutecznie. Sygnał o tym, że Żewłakow jest do wzięcia dotarł do Krakowa i podobno trener Skorża już się zastanawia nad podjęciem rozmów ze snajperem.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.