Domyślne zdjęcie Legia.Net

Marcin Żewłakow puka do Legii

Mariusz Ostrowski

Źródło:

17.01.2008 07:52

(akt. 21.12.2018 09:42)

Choć umowa <b>Marcina Żewłakowa</b> z belgijskim klubem obowiązuje do czerwca 2008 roku, to Polak umówił się z władzami, że pozwolą mu odejść już teraz. I to za darmo! Przed kilkoma dniami możliwość sprowadzenia "Żewłaka" sondowały już zespoły z ligi belgijskiej i izraelskiej. Nie ma się co dziwić, bo skuteczny napastnik z kartą na ręku to na transferowym rynku prawdziwa okazja. W lidze belgijskiej Polak strzelił 89 goli i w klasyfikacji wyprzedził nawet Włodzimierza Lubańskiego, który zanotował o jedno trafienie mniej.
Poza tym już w trakcie rundy jesiennej dyrektor Legii Mirosław Trzeciak zapowiadał, że zimą priorytetem dla klubu ze stolicy jest pozyskanie bramkostrzelnego napastnika. Podał nawet kryteria, jakimi będzie się kierował podczas poszukiwań. - Ja kieruję się zawsze tym samym: w pierwszej kolejności chcę, żeby nowy piłkarz był warszawiakiem, potem, żeby był Polakiem, a dopiero później szukam za granicą - deklarował jesienią Trzeciak. Żewłakow pasowałby więc idealnie. Legia już wcześniej interesowała się byłym reprezentantem, ale nic z tego nie wyszło. Może teraz się uda. Legioniści wyjechali na zgrupowanie do Hiszpanii i już tam do zespołu mają dołączyć piłkarze z Afryki, ale to anonimowe postacie. Trzeciak chciał wypożyczyć napastnika z rezerw Osasuny Pampeluna, ale bezskutecznie. Sygnał o tym, że Żewłakow jest do wzięcia dotarł do Krakowa i podobno trener Skorża już się zastanawia nad podjęciem rozmów ze snajperem.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.