Przegląd prasy: Dramat Górnika
19.04.2018 11:44
Przegląd Sportowy - Takiej eksplozji radości, jak po golu Jarosława Niezgody w piątej minucie doliczonego czasu, nie było w stolicy dawno. Bramka na 2:1 zapewniła Legii 25. w historii występ w finale Pucharu Polski. Zespół ze stolicy uniknął dogrywki – w niedzielę czeka go ligowy mecz z Wisłą w Krakowie. Ale wcześniej nie było tak kolorowo. Dwóch stałych fragmentów, czyli najgroźniejszej broni, potrzebował Górnik, by zdobyć bramkę w Warszawie i przez chwilę być finalistą PP. W 56. minucie Rafał Kurzawa posłał piłkę w pole bramkowe gospodarzy, a Adam Hloušek strzelił samobója. Radość gości trwała dziesięć minut – po zagraniu ręką przed polem karnym bramkarz gości Tomasz Loska dostał czerwoną kartkę. Rzut wolny zamienił na gola wracający do składu Legii jej „syn marnotrawny” Michał Kucharczyk. A potem trafił Niezgoda i Legia jest w finale.
Po golu na 1:1 prezes Dariusz Mioduski mocno odetchnął. Bo ponad godzinę Legia grała, jakby u nowego trenera obowiązywały te same reguły, co u starego. Legia wróciła do ustawienia 4-2-3-1, w podstawowym składzie znalazł się Michał Kucharczyk, ale efektów w postaci lepszej gry długo nie było. Najbardziej rzucało się w oczy, w porównaniu do Romeo Jozaka, zachowanie szkoleniowca przy linii bocznej. Przypominał dyrygenta – chciał grać razem z orkiestrą, czyli swoją drużyną. Dużo biegał wzdłuż linii ograniczającej pole poruszania się, klaskał, machał rękami, wykonywał dziesiątki różnych gestów – żył meczem z zespołem.
Super Express - Przez większą część meczu Górnik był lepszy, ale w finale Pucharu Polski zagra Legia. O losach spotkania przesądziła czerwona kartka dla bramkarza zabrzan Tomasza Loski w 68. min. Grający w osłabieniu Ślązacy stracili dwie bramki i odpadli z rozgrywek.
Sport - Byli tak blisko! Zespół trenera Marcina Brosza prowadził w Warszawie, ale potem czerwoną kartkę zobaczył Tomasz Loska, a Legia zwycięskiego gola strzeliła w doliczonym czasie gry! Kibice jeszcze nie zdążyli się rozsiąść, a Górnik mógł czy wręcz nawet powinien prowadzić, już w 20 sekundzie (!) Igor Angulo wyszedł w sytuacji sam na sam z Radosławem Cierzniakiem, ale zamiast lobować bramkarza Legii postanowił podać do Szymona Żurkowskiego. W ostatniej chwili piłkę wybił mu spod nóg Michał Pazdan.
Fakt - Debiut Deana Klafuricia w roli pierwszego trenera Legii nie wypadł okazale. Dla niego ważne jest jednak to, że dzięki zwycięstwu 2:1 jego drużyna zagra w finale rozgrywek o Puchar Polski. W grze wciąż nie było pomysłu. Sprowadzeni jako gwiazdy Chris Philipps czy Domagoj Antolić zamiast kreować grę, dreptali z piłką po boisku. A o losach meczu i tak zdecydowali starzy gracze: Michał
Kucharczyk i Jarosław Niezgoda, kiedy gospodarze grali z przewagą jednego zawodnika. Od 2009 roku tylko Górnik potrafił powstrzymać Legię przed zdobyciem Pucharu Polski. W siedmiu poprzednich edycjach Legia pięć razy zdobywała trofeum, a dwa razy była eliminowana przez górników.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.