Domyślne zdjęcie Legia.Net

Przegląd prasy: Prestiż dla Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

23.05.2011 08:11

(akt. 14.12.2018 08:30)

<p>Dzisiejsza prasa sporo miejsca poświeca sobotniemu meczowi Legii z Wisłą. Podkreślane jest letnia atmosfera na trybunach oraz fakt, że Wisła nie zagrała wielkiego spotkania. Oto kilka wybranych tytułów prasowych - Przegląd Sportowy - Prestiż dla Legii; Gazeta Wyborcza: Legia wygrywa, Wisła świętuje; Rzeczpospolita - Wielki ścisk za plecami mistrza; Rzeczpospolita - Legia wygrała, Wisła miała w stolicy piknik; Życie Warszawy - Piknik na Legii. </p>

Gazeta Wyborcza - W sobotę emocji na boisku było niewiele. - Przygotowaliśmy się do tego meczu inaczej niż do poprzednich. Po zdobyciu mistrzostwa dałem moim piłkarzom kilka dni wolnego - tłumaczył trener gości Robert Maaskant, który pierwszy trening przed meczem z Legią zarządził dopiero w czwartek. Holender nie przejął się specjalnie porażką. Bez Andraża Kirma krakowianie pokazali w Warszawie wakacyjną formę. - W pierwszych dwudziestu minutach właściwie nie było nas na boisku. Później wyglądało to już nieco lepiej - przyznał Maaskant. Goście w całym meczu strzelali tylko dwa razy. Trenerowi Legii mecz się jednak podobał. - Poziom gry odpowiadał renomie drużyn, które stanęły do walki. Nie uważam, żeby to był słaby mecz - ocenił.

Rzeczpospolita - Wisła nie była zmobilizowana ani skoncentrowana. Pierwszego gola straciła po rzucie karnym, kiedy Sergei Pareiko przewrócił w polu karnym Miroslava Radovicia i zobaczył czerwoną kartkę. Drugiego gola w doliczonym czasie gry drugiej połowy strzelił Sebastian Szałachowski. Zwycięstwo miało słodkogorzki smak. Daje jeszcze nadzieję na wicemistrzostwo, pokazuje, że Legii od mistrza Polski nie dzieli przepaść, a jednocześnie uświadamia, że w tym sezonie to nie Wisła wszystkich zdeklasowała, ale raczej nikt nie umiał dotrzymać jej kroku. Mecz w Warszawie pokazał też słabość nowego mistrza. Trudno wierzyć Maaskantowi, że chcąc walczyć o Ligę Mistrzów potrzebuje tylko kilku wzmocnień. Wisła stworzyła tylko jedną groźną okazję, gospodarze - dużo więcej.

Polska the Times - Oglądając drugą połowę sobotniego meczu - zapowiadanego jako hit kolejki - między Legią Warszawa a Wisłą Kraków, żałowaliśmy, że do skutku nie doszedł przepowiadany koniec świata. W spotkaniu, gdzie piłkarze sprawiali wrażenie, jakby jedyną rzeczą, na którą czekają, to koniec sezonu, przegrał zespół, któremu nie chciało się bardziej, a ponadto w minionym tygodniu więcej czasu niż na treningi poświęcił świętowaniu zdobytego tydzień temu mistrzostwa Polski. Dzięki wygranej podopieczni Macieja Skorży zachowali szanse na zajęcie drugiego miejsca w ligowej tabeli (na razie wciąż są na 5.).

 

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.