Pytania do Urbana

Jego umiejętności docenił także Leo Beenhakker zabierając na zgrupowania kadry w Turcji i na Cyprze. W końcówce z dobrej strony przypomniał się też miejscowym kibicom Piotr Świerczewski, który dopiero w piątek podpisał kontrakt z klubem. Trzeba przyznać, że trener Legii Jan Urban zachował się jak prawdziwy mężczyzna. Wbrew utartym schematom nie ganił zawodników, lecz całą winę wziął na siebie. Przyznał, że jego graczom jeszcze wyraźnie brakuje szybkości oraz świeżości, bo w przygotowaniach przesadzono z budowaniem kondycji. Szczerość godna pochwały, ale sęk w tym, iż liga toczy się wiosną w ekspresowym tempie i zanim futboliści z Łazienkowskiej złapią (o ile w ogóle) właściwy rytm, mogą znaleźć się nawet poza miejscem gwarantującym start w eliminacjach do Pucharu UEFA. Jak muchy w smole Pytań i wątpliwości jest oczywiście znacznie więcej. Dlaczego na przykład całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych Jakub Wawrzyniak? Czyżby ten wszechstronny piłkarz, mający za sobą udane występy w reprezentacji, był Legii niepotrzebny? Co się dzieje z Inakim Astizem, który jesienią należał do najsolidniejszych obrońców w ekstraklasie, a teraz dostroił się do poziomu kolegów? Czyżby zaszkodziły mu wspólne przygotowania? Kto wreszcie odpowiada za dyspozycję fizyczną legionistów: trener Urban czy fizjolog Jan Szul? Ten ostatni - tuż po przeprowadzce do Warszawy - mocno krytykował wydolność piłkarzy. Miał już jednak wystarczająco dużo czasu, by coś "w tym temacie" poprawić...