News: Seweryn Dmowski: Legię reprezentuje się w każdym momencie

Seweryn Dmowski: Legię reprezentuje się w każdym momencie

Marcin Szymczyk

Źródło: firsteleven.com

07.03.2017 12:21

(akt. 07.12.2018 10:51)

- Odkąd jestem w Legii, staram się nie ominąć żadnej okazji, by się uczyć od lepszych. Listopadowy wyjazd do Londynu dał mi chyba najwięcej. Anglia jest niedoścignionym wzorem. To wynika z nieprawdopodobnie dużego zainteresowania mediów Premier League, futbolem i wszystkim wokół niego. Do tego mediów jest więcej, wszystkie są dużo bardziej wyspecjalizowane w tematach piłkarskich. Każdy jest pod lupą przez całą dobę, to inna planeta - opowiada w rozmowie z firsteleven.com Seweryn Dmowski - dyrektor ds. mediów i public relations Legii Warszawa.

- Dawno nie widziałem tylu maili z podziękowaniami, jak po fazie grupowej Ligi Mistrzów. Na przykład od niemieckiej telewizji, ale też dziennikarzy z całego świata. Pisali, że organizacja pracy mediów była na światowym poziomie, chwalili za przychylność, gościnność. UEFA na bieżąco ocenia wszystkie aspekty organizacji meczu, w tym także warunki pracy mediów – po rundzie play-off mieliśmy wyłącznie maksymalne oceny, a jeszcze w trakcie fazy grupowej „zdjęto” nam dodatkowy nadzór w tym obszarze, który standardowo nakłada się na nowych uczestników rozgrywek. To jest wielka zasługa rzecznik prasowej Izy Kruk i jej zespołu z Biura Prasowego. Tymczasem w Amsterdamie słyszałem, że polscy dziennikarze mieli sporo problemów z dostaniem się na trybunę prasową. Nie zgadzały się dane na akredytacjach, panowało zamieszanie.


Ostatnio głośno było o aferze w klubie „Chmury”. Czy facetów, którzy robią burdę, będąc ubranymi w koszulki Legii, można utożsamiać z jej kibicami?


- Legia zdecydowanie odcina się od wszelkich form przemocy. Rozumiem, że osoby uważające się za kibiców Legii mogą postrzegać tę kwestię inaczej, ale naszego stanowiska to nie zmienia. Potępiamy przemoc i przeciwdziałamy jej w każdej formie w miejscu, gdzie mamy na to wpływ, czyli na stadionie. Poza nim nie mamy żadnej możliwości przeciwdziałania czy zapobiegania tego typu incydentom. Klub piłkarski nie może odpowiadać za bezpieczeństwo całego miasta.


Często zarzuca się Legii, że nie nałożyła na tych ludzi zakazów stadionowych.


- Ale na kogo konkretnie? Panowie, czy my mamy prowadzić w tej sprawie własne śledztwo? Od tego są odpowiednie organa państwa. Czemu nikt nie pyta, dlaczego w cywilizowanym europejskim mieście prawie trzy tygodnie po ataku grupy chuliganów na lokal, zatrzymuje się jedną czy dwie osoby? Przecież jeśli nie są znane personalia tych osób, to klub nie ma komu nałożyć zakazów stadionowych, choć nawet w przeciwnym wypadku podstawa prawna byłaby wątpliwa. Za bezpieczeństwo miasta odpowiadają właściwe służby, z którymi Legia organizacyjnie współpracuje. Powinny wiedzieć, kiedy przyjeżdżają kibice z zagranicy i ryzyko wzrasta. Normalna, policyjna robota. Wszyscy twierdzą, że to kibice Legii. Bez danych osobowych tych osób klub nic nie może zrobić.


Wspomniał pan, że w klubie organizowane są szkolenia z social mediów.


- Pokazujemy, doradzamy, przestrzegamy. Piłkarzy pierwszej drużyny, ale nie tylko, bo również już 11-latków. Wspominałem już, jak po przyjściu do Legii Aleksandar Prijović w jakiś brzydki sposób odpisał kibicowi na Instagramie. Dał się sprowokować. Wzięliśmy go na dywanik i wytłumaczyliśmy, że to jest Legia. Że tutaj poziom presji i internetowej nienawiści są wyższe niż w innym klubie. Przyjął do wiadomości, zrozumiał, przeprosił. Minął rok, na zgrupowaniu przed obecnym sezonem robiłem dla pierwszej drużyny prezentację o wizerunku piłkarza w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Było mi bardzo miło, gdy w jej trakcie Prijo wstał i powiedział, że to rzeczywiście ważna rzecz, żeby uważać. Potem wskazał na mnie i powiedział: ten gość mi pomógł, można na niego liczyć.


Młodsi piłkarze również mają wykłady z Instagrama?


- Podczas roboczego pobytu w Hiszpanii długo rozmawiałem z moim odpowiednikiem w FC Barcelona, spędziłem tam dużo czasu. Powiedział, że oni nie mają większego problem z wizerunkiem zawodników w social mediach, ponieważ do pierwszej drużyny trafiały i dalej trafiają gwiazdy formatu światowego, otoczone sztabem PR-owców i świadome ryzyk, albo młodzi wychowankowie z La Masii, którzy są odpowiednio szkoleni. Podpatrzyłem jak oni to robią i uruchomiliśmy system szkoleń dla piłkarzy akademii.


Jak to wygląda w praktyce?


To cykl siedmiu spotkań, dostosowanych treścią do kategorii wiekowej naszych juniorów. Są zajęcia teoretyczne, bardziej wykładowe, są również zajęcia praktycznie. Na ostatnich wszyscy wyciągnęliśmy telefony i wspólnie sprawdzaliśmy ustawienia prywatności na Facebooku. Drobna, ale ważna rzecz. Wpajamy młodzieży, że Legię reprezentuje się nie tylko na boisku czy w klubie, ale w każdym momencie. Wielu młodych zawodników już aktywnie funkcjonuje na Twitterze czy Instagramie. Staramy się, aby od samego początku ustrzegli się błędów, które zdarzają się nawet topowym piłkarzom na świecie.


A gdy jednak zdarzy się wpadka? Jak reagujecie?


- Bardzo ciekawą rzecz opowiedział mi Simon Felstein, mój odpowiednik w Tottenhamie. Od najmłodszych lat przyzwyczajają piłkarzy do wypowiedzi przed meczem, w trakcie i po meczu. Przytoczył sytuację bardzo utalentowanego juniora. Dwunastolatek, ale z ogromnym potencjałem. Jego drużyna przegrała ważny mecz, on sam strzelił kilka bramek, ale zawiedli obrońcy, bramkarz… Po meczu zjawia się kamera z klubowej telewizji, a on prawie płacząc krzyczy, że jego koledzy to frajerzy, że nie potrafią grać, że on musi ciągnąć grę, ale nie zagra za nich. Następnego dnia został wezwany do klubu z rodzicami. Puścili mu to nagranie, zmusili do refleksji, zapytali, czy to w porządku wobec kolegów. Rozpłakał się, przeprosił. My również będziemy przyzwyczajać już najmłodszych do pracy z kamerą – im więcej nauczą się teraz, nawet kosztem popełnianych błędów, tym mniej popełnią ich w dorosłej karierze.


Zapis całej rozmowy z Sewerynem Dmowskim można przeczytać na firsteleven.com.

Polecamy

Komentarze (17)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.