News: Stanisław Czerczesow: Misja w Warszawie nie została wykonana

Stanisław Czerczesow: Misja w Warszawie nie została wykonana

Piotr Kamieniecki

Źródło: Sport.pl

06.09.2017 22:06

(akt. 02.12.2018 12:03)

Czy wrócę do Legii? O tym wie tylko Bóg. Teraz moim zadaniem jest przygotowanie reprezentacji Rosji do mundialu. Muszę wycisnąć z piłkarzy maksimum. Przy Łazienkowskiej pracuje dziś inny trener, pan Magiera. Nie zmieniło się tylko jedno. Wciąż jestem wielkim kibicem Legii. Cały czas śledzę to, co w klubie, oglądam też mecze - mówi na łamach "sport.pl" Stanisław Czerczesow, były trener Legii, a obecny selekcjoner reprezentacji Rosji.

Kiedy rozmawialiśmy ostatni raz powiedział pan: „U mnie Vadis Odjidja-Ofoe nie grał, a wygraliśmy wszystko. Istnieje życie bez Odjidji, naprawdę”. Okazuje się jednak, że brak Belga, ale też Nemanji Nikolicia i Aleksandara Prijovicia, to dla Legii problem większy, niż niektórzy przewidywali.


- A moim zdaniem trzeba tylko odpowiednio wykorzystywać potencjał zawodników których się ma. Igor Lewczuk popełniał raz za razem proste błędy, momentami brakowało mu koncentracji. Powiedziałem: „Igor, skup się na sobie, to wejdziesz na wyższy poziom”. Gdzie jest teraz Lewczuk? W Bordeaux. Nikoliciowi kazałem myśleć o strzelaniu bramek, a nie o graniu w piłkę, pomaganiu pomocnikom w defensywie. Jak radzi sobie w MLS Nikolić?


Jest obecnie drugim najlepszym strzelcem ligi.


- Prijović chodził z taaaką koroną na głowie, to mu ją zrzuciłem. Odkąd zaczął pracować, zmienił się nie do poznania. Gra i strzela w PAOK-u Saloniki? Tak? No właśnie. Panimajesz? W piłkę grają piłkarze, to oczywiste. Nie łatwo jest zastąpić topowych graczy, jak Nikolić, Prijović czy Odjidja-Ofoe. Ale często to tylko kwestia dostosowania swoich oczekiwań do możliwości zawodników. Miałem kazać Nikoliciowi, który jest jak karabin Kałasznikowa, grać w obronie? Byli tacy, którzy mu kazali, i wiemy jak się to skończyło. Nie znam wszystkich chłopaków z którymi pracuje teraz Magiera, ale gorąco wierzę, że uda mu się z nich wydobyć to, co najlepsze.


Skoro tak wymienia pan piłkarzy Legii, to kibice pytają, gdzie jest 15 mln euro, które klub miał zarobić na Tomaszu Jodłowcu.


- Nie odpowiadam za to, bo Tomek przestał grać, kiedy tylko wyjechałem z Warszawy.


Pana warszawska misja została wykonana?


- Nie. Miałem zdobyć mistrzostwo i Puchar Polski na stulecie klubu, to zdobyłem. Ale powiedziałem sobie, że muszę też zagrać z Legią w Lidze Mistrzów. Dwadzieścia lat temu wystąpiłem w Champions League przeciwko niej i postanowiłem, że historia zatoczy koło. Wygrałem ligę, ale i tak nie mogłem poprowadzić drużyny w eliminacjach LM. Musiałem odejść. Strasznie mnie to zdenerwowało. Nie dali mi zrobić tego, co planowałem. Teraz mogę tylko życzyć Legii, aby wiodło się jej pod względem sportowym i finansowym.


Piotr Nowak, pana kolega z Dynama Drezno, powiedział o panu: „Podchodził do Legii emocjonalnie. Uważał, że to projekt jego życia”.


- Z Piotrem rozmawiałem trzy dni temu. Wciąż mamy kontakt. Miał rację, bo każdy klub w którym pracowałem był dla mnie projektem życia. Spartak Moskwa, Terek Grozny, Amkar Perm, Dynamo Moskwa. Teraz takim projektem jest przygotowanie Sbornej do mistrzostw. Ale muszę przyznać, że czułem i czuję duży związek z Legią. Przeżyłem z nią piękne chwile: wygraliśmy Ekstraklasę, zdobyliśmy Puchar. A kiedy wygrywasz trofea czujesz że żyjesz.

Całą rozmowę z Czerczesowem można przeczytać w tym miejscu na łamach "sport.pl".

Polecamy

Komentarze (65)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.