News: Mioduski spłacił Leśnodorskiego i Wandzla

Trwa walka o Legię

Marcin Szymczyk

Źródło: Sport.pl, weszlo.com, polsatsport.pl

02.02.2017 22:32

(akt. 04.01.2019 13:58)

W czwartkowe popołudnie na łamach sport.pl pojawiła się następująca informacja: dokumenty regulujące proces rozwodowy właścicieli Legii miały zostać podpisane w zeszłym tygodniu. Nie zostały. Dlaczego? Głos w sprawie zabrał Dariusz Mioduski. - Kwestie sporne są dwie i dla mnie kluczowe - mówi.

- Po pierwsze nie zgadzam się i nigdy na to nie pozwolę, by moi wspólnicy wykupili mnie za pieniądze tego klubu. Nie po to budowałem wartość Legii, by teraz pozwolić ją finansowo niszczyć. Oczywiście, ta zasada dotyczy także mnie. Druga sporna kwestia to odpowiedzialność obecnego zarządu. Nie zgadzam się, aby w momencie wygrania przeze mnie licytacji, został on zwolniony z odpowiedzialności za wszystkie dotychczasowe działania. W każdej normalnej spółce taka odpowiedzialność za działanie na szkodę spółki obowiązuje. Nie wiem, czego się obawiają i dlaczego zerwali negocjacje [Maciej Wandzel i Bogusław Leśnodorski], skoro według nich Legia jest tak dobrze zarządzana - powiedział Mioduski, co wywoało prawdziwą burzę.


Jak donosi weszło.com Legia Warszawa została kupiona od ITI za 60 milionów złotych. Ponad 50 milionów zostało spłacone w ratach, z bieżącej działalności klubu, a 8 milionów wyłożyli obecni właściciele. Czyli raz już w podobnej sytuacji klub był spłacany pieniędzmi z bieżącej działalności i wszystko było w porządku, nikt nie protestował.


Do informacji o zerwaniu rozmów odniósł się prezes Bogusław Leśnodorski. - Jestem bardzo zdziwiony, bo w najbliższych dniach zostały zaplanowane dwa spotkania Komisji Mediacyjnej. Nic nie wiem o żadnym zerwaniu negocjacji. Zarówno struktura transakcji, jak i kwestia odpowiedzialności miały być dyskutowane na tych spotkaniach. Nie rozumiem czemu mają służyć takie medialne wrzutki, które szkodzą Legii i tylko utrudniają zakończenie negocjacji.


Słowa Leśnodorskiego potwierdza jeden z kluczowych członków Zespołu Mediacyjnego Polskiej Rady Biznesu, Wojciech Kostrzewa. Zrobił to na łamach Polsatu Sport, będąc szefem TVN. - Na najbliższy wtorek 7 lutego zaplanowane jest spotkanie Grupy Mediacyjnej PRB z udziałem wszystkich udziałowców Legii - czytamy w tekście Sebastiana Staszewskiego.


Głos w sprawie zabrał też Maciej Wandzel. - To kłamstwa! Wczoraj napisałem maila dotyczącego spotkania, które miało doprowadzić do zakończenia rozmów. Mam na to dowody! Przedstawiliśmy Zespołowi i Darkowi nasze obszerne stanowisko na piśmie i wyjaśniliśmy w jakim zakresie się z Darkiem nie zgadamy. Zapewniliśmy również o tym, iż jesteśmy zdeterminowani do zawarcia umowy. Wszystko jest zawarte w tym piśmie. Nie nastąpiło żadne zerwanie rozmów. Po to jest Zespół Mediacyjny, aby pomóc nam się dogadać, kiedy nie jesteśmy w stanie zrobić tego sami. A więc powtarzam, że nikt nie zerwał żadnych negocjacji. Powiedziałbym nawet, że choć są pewne różnice, to rozmowy są zaawansowane. O szczegółach negocjacji nie będę mówił. Jestem więcej, niż zdziwiony zaszokowany, że Mioduski upublicznił to pod swoim imieniem i nazwiskiem. Negocjujemy dalej tylko nie na Twitterze i w mediach. To wszystko - powiedział Wandzel dla Polsatu Sport.


Dariusz Mioduski za pakiet 60 procent udziałów klubu zapłacił 4,8 miliona złotych, natomiast Bogusław Leśnodorski i Maciej Wandzel 3,2 miliona łącznie. Obecnie szacować można, że jeśli Dariusz Mioduski zostanie wykupiony przez pozostałych udziałowców to zarobi 10 razy więcej pieniędzy niż wpłacił – około 50 milionów złotych. W drugą stronę działa to tak samo – panowie Leśnodorski i Wandzel również zwielokrotnią swój wkład - czytamy na weszlo.com.

Przyjrzyjmy się liczbom wygenerowanym przez klub w ostatnich czterech latach czyli w okresie prezesury Bogusława Leśnodorskiego. W sezonie 2012/2013 przychody Legii wyniosły 82,5 miliona złotych, natomiast w sezonie 2016/2017 284 miliony. Wrażenie robią przede wszystkim pieniądze ugrane na piłkarzach. po odliczeniu sum wydanych na ściągnięcie nowych zawodników – aż 65 milionów złotych na transferach, przy czym dzisiejsza kadra zespołu z pewnością jest silniejsza i niesie perspektywę kolejnego zarobku. W sezonie 2013/14 przychody z merchandisingu wynosiły 7,7 miliona złotych, obecnie 14 milionów. Z kolei przychody z reklam i sponsoringu wzrosły z 20 milionów w sezonie 2013/2014 do 28 milionów obecnie. Legia odrodziła się jako klub wielosekcyjny. Klub reaktywował aż 13 sekcji, a 7 stworzył od podstaw. Jesteś kibicem Legii i chcesz zapisać dziecko na judo – no to do Legii. Na wiosła – to do Legii. Chcesz pobiegać – możesz w Legii. Pograć w tenisa – w Legii. I tak dalej. W latach 2013-2016 Legia trzykrotnie sięgnęła po mistrzostwo Polski oraz trzykrotnie zdobyła krajowy puchar. Nigdy wcześniej na przestrzeni czterech lat tak wiele trofeów nie trafiło do klubowej gabloty. W sezonie 2012/13 Legia ze współczynnikiem 13,650 zajęła wtedy 126. miejsce w Europie. Po niespełna czterech latach udało się awansować o przeszło 50 pozycji, bo dziś ze współczynnikiem 27,400 klub plasuje się na 74. miejscu.


To pokazuje, że klub był w ostatnich czterech latach zarządzany naprawdę dobrze przez cały sztab ludzi. Pytanie czy warto to zmieniać i przebudowywać struktury? Po co, skoro wszystko działa jak należy i przynosi zyski, a klub się rozwija.

Polecamy

Komentarze (305)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.