Stadion

Urzędnicy ze Śródmieścia polują na Legię (akt. 17:29)

Marcin Szymczyk, Piotr Kamieniecki

Źródło: Puls Biznesu, Fakt, Legia.Net

22.03.2018 08:47

(akt. 21.12.2018 15:38)

Prokuratura wszczęła śledztwo, w którym bada, czy urzędnicy popełnili przestępstwo na szkodę klubu Legia Warszawa. Chodzi o zajęcie 5 mln zł z tytułu podatku od nieruchomości.

Koniec grudnia to dla polskich klubów piłkarskich najtrudniejszy moment w sezonie pod względem płynności finansowej. Liga ma przerwę, co oznacza brak wpływów z dnia meczowego, potencjalni sponsorzy dopiero planują budżety na następny sezon, koszty utrzymania drużyny są na stałym poziomie. Ponadto dochodzą dodatkowe wydatki w postaci transferów nowych piłkarzy. W przypadku Legii Warszawa ta ostatnia pozycja miała być znacząca, bo runda jesienna dowiodła, że drużyna potrzebuje wzmocnienia. I w tym momencie z konta stołecznego klubu zniknęło blisko 5 mln zł, zajęte na wniosek Urzędu Dzielnicy Śródmieście Miasta Warszawy. Legia odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO), dowodząc, że decyzja była nieprawidłowa. Po ponad dwóch miesiącach SKO przyznała rację Legii i nakazała zwrócić klubowi 5 mln zł. Pieniądze wróciły z opóźnieniem i bez odsetek - czytamy w "Pulsie Biznesu".


We wrześniu 2006 r. władze Warszawy zgodziły się wybudować przy ul. Łazienkowskiej 3 nowy stadion. Szefowie Legii Warszawa SA podpisali z miastem umowę dzierżawy do końca 2029 roku. Stadion kosztował 374 mln zł. Jest własnością miasta, a Legia płaci za niego co roku 4,6 mln zł czynszu. Do tego dochodzą rachunki, np. za prąd (ok. 5 mln zł rocznie), i podatek od nieruchomości. No i tu zrodził się problem: jak go naliczać? W 2017 roku  Naczelny Sąd Administracyjny wydał orzeczenie, które przesądza, że podatek od budynku powinno się płacić za budynek główny stadionu, a za płytę stadionu i zadaszone trybuny – jak tłumaczyła wówczas sędzia NSA Grażyna Nasierowska – podatek od budowli, który jest znacznie niższy - informuje dzisiejsze wydanie "Faktu". Podobnie orzekli urzędnicy dzielnicy Bemowo. Legia ma płacić 1,4 mln zł podatku. Tyle też w terminie zapłacili włodarze naszego klubu. Na tej zasadzie rozliczają się też inne stadiony - choćby Stadion Narodowy w Warszawie.


Burmistrz warszawskiego Śródmieścia Krzysztof Czubaszek i jego urzędnicy są jednak mądrzejsi niż NSA. Dla nich sprawa podatku od stadionu Legii urosła do rangi jakiejś prywatnej wojny.  Czubaszek uparł się, że właściciel Legii powinien płacić podatek od boisk w takiej samej wysokości, jak od pomieszczeń klubowych.  1 grudnia 2017 r. przedstawiciele UKS wydali decyzję o wszczęciu śledztwa. To oznaczało, że bieg przedawnienia uległ zawieszeniu. Burmistrz Śródmieścia 5 grudnia poinformował o tym władze Legii. Tyle że najwyraźniej przez dziewięć dni zapomniał, co wysłał i pod czym się podpisał. Bo już 14 grudnia 2017 r. wydał decyzję, że stadion w całości jest budynkiem więc podatek wymagany za 2012 r. to aż 4,54 mln zł. Więcej – decyzji  nadał... rygor natychmiastowej wykonalności. Zgodnie z prawem można to jednak zrobić tylko wtedy, gdy termin przedawnienia upływa za maksymalnie trzy miesiące. A tak nie było, bo wszczęcie śledztwa przez przedstawicieli UKS ten bieg wstrzymało! Tymczasem z konta Legii pobrano 5 mln zł.


Legia złożyła doniesienie do prokuratury. - Złożenie zawiadomienia do prokuratury to bardzo radykalny krok, ale postępowanie urzędników ma znamiona działania, którego na celem jest zniszczenie Legii. Klub musi się bronić. Decyzja urzędników jest skandaliczna, a jeszcze gorszy tryb jej wydania. To jednak tylko jeden z przykładów działań śródmiejskich urzędników w sprawie Legii z naruszeniem prawa — mówi dla "Pulsu Biznesu" prof. Tomasz Siemiątkowski z kancelarii Głuchowski Siemiątkowski Zwara, reprezentujący Legię Warszawa. — Nie mamy wątpliwości co do tego, że urzędnicy dzielnicy Śródmieście są nieobiektywni i z premedytacją działają na szkodę Legii. Jeśli nadal będą podejmowali decyzje o podatku za lata 2013, 2014, 2015 i 2016, to będą one równie nierzetelne i stronnicze. Liczymy, że pani prezydent Warszawy podejmie odpowiednie działania, które pomogą skutecznie rozwiązać ten problem — dodaje Siemiątkowski.

Co ciekawe uchwałą rady miasta Poznania z 2014 roku radni zwolnili z płacenia podatku od nieruchomości wszystkie obiekty, które realizują działania z zakresu kultury fizycznej. Wśród nich znalazł się stadion Lecha. Władze klubu płacą tylko 600 tys. zł czynszu. W Białymstoku podatek jest. Własciciel Jagi płaci do miejskiej kasy 700 tys. zł z tytułu podatku od nieruchomości. A do tego 1,2 mln zł czynszu. Władze Legii podatku i czynszu muszą płacić nieco ponad 6 mln zł.

 

AKT 17:29

 

Poniżej prezentujemy nadesłane do nas oświadczenia Krzysztofa Czubaszka.

 

" Nawiązując do pojawiających się w ostatnim czasie doniesień medialnych dotyczących prowadzonych postępowań podatkowych, w których stroną jest Legia Warszawa SA, pragnę wyrazić stanowczy sprzeciw wobec formułowania zarzutów przeciwko mojej osobie, a także przekazać poniższe informacje. 

 

Wyjaśniam, że, realizując czynności określone przepisami prawa – ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa (dalej jako „Ordynacja”), nie działam arbitralnie w imieniu własnym, ale w imieniu organu podatkowego – Prezydenta m.st. Warszawy – który zobligowany jest do działania na podstawie i w granicach Ordynacji. Powstałe w wyniku tego procesu decyzje nie są moimi prywatnymi rozstrzygnięciami, co sprawia, że niewłaściwe jest przypisywanie ich mojej osobie, ani jako takich poddawanie ich medialnemu osądowi.

 

Organ podatkowy nie ma możliwości ujawniania informacji dotyczących prowadzonych postępowań ani ich komentowania – stosownie do art. 294 Ordynacji zobligowany jest do przestrzegania tajemnicy skarbowej. Przedmiotowe informacje mogą zostać ujawnione wyłącznie podmiotom wymienionym w art. 298 Ordynacji. Formułowanie zarzutów pod adresem mojej osoby, w sytuacji, w której z uwagi na obowiązującą tajemnicę skarbową nie mogę merytorycznie odnieść się do kwestii poruszanych w doniesieniach medialnych, należy uznać za uderzające w moją osobę oraz naruszające moje dobra osobiste.

 

Informacje przytoczone przez media mają, w mojej ocenie, charakter subiektywny, są nieścisłe, niepełne oraz noszą znamiona nagonki medialnej, mającej na celu wywarcie nacisku na organ podatkowy w trakcie trwającego postępowania. Z uwagi na powyższe rozważam podjęcie przewidzianych prawem kroków, mających na celu zarówno obronę interesu publicznego, jak i mojego dobrego imienia".

Polecamy

Komentarze (69)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.