logo liga mistrzów

Zrinjski Mostar - pierwszy krok Legii w Europie

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

09.07.2016 23:37

(akt. 21.12.2018 22:32)

12 lipca o godzinie 18:30, Legia Warszawa zmierzy się na wyjeździe z HSK Zrijnski Mostar w ramach drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. "Wojskowi", nawet bez kilku kluczowych piłkarzy, są zdecydowanym faworytem dwumeczu z mistrzem Bośni i Hercegowiny. Gdzie stołeczny klub zacznie przygodę w europejskich pucharach? Tego dowiecie się w tekście poniżej.

Mostar:


Mostar to piąte co do wielkości miasto Bośni i Hercegowiny, położone w południowo-wschodniej części tego kraju i liczące blisko 100 tysięcy mieszkańców. Mówi się, że jest to nieformalna stolica Hercegowiny. Miasto leży nad rzeką Naretwą, która dzieli miasto na zachodnią część chrześcijańską i wschodnią - muzułmańską. Mostar powinien znaleźć się na liście każdego podróżnika, który odwiedza Bałkany. Miejscowość położona jest w górskiej dolinie i zarazem malowniczej scenerii, niczym z filmu.


Historia:


Pierwsze ślady osadnictwa pochodzą jeszcze z okresu neolitu, gdzie plemiona iliryjskie gromadziły się nad brzegiem Naretwy. Nazwa "Mostar" po raz pierwszy w osmańskich zapiskach zaistniała dopiero w 1474 roku. W XVI wieku Turcy założyli tu twierdzę. Powstał też most, który w 1566 został przebudowany. Drewno zmieniono na kamień. Głównym inicjatorem był Sulejman Wspaniały. Sułtan kazał wybudować "bezpieczniejszą" przeprawę tureckiemu budowniczemu - Numarowi Hajrudinowi i powiedział, że w razie niepowodzenia obetnie mu głowę. Budowniczy sprostał zadaniu, ale szybko uciekł w góry. Mostar stał się odtąd tureckim centrum administracyjnym. Po upadku powstania antytureckiego, pod koniec XIX wieku, aż do pierwszej wojny światowej miasto znalazło się pod panowaniem Austro-Węgier. Potem weszło w skład Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców.


W 1992 roku, podczas Konfliktu Bałkańskiego, w Mostarze rozpętały się bratobójcze walki. Początkowo siły bośniackie i chorwackie połączyły się walczyły z Serbami, a rok później Chorwaci niespodziewanie zaatakowali Bośniaków i okrążyli wschodnią część miasta zamieszkaną przez muzułmanów. Kres walkom położyło zawieszenie broni podpisane w lutym 1994 roku.


Stary Most:


Gdybyśmy zrobili ankietę i zadali pytanie miejscowej ludności: "Co warto zwiedzić w Mostarze?", chyba wszyscy wskazaliby na Stary Most - wizytówkę miasta. Mostar pochodzi przecież od słowa "mostari" - strażnicy mostu. Przeprawa zbudowana w XVI wieku była symbolem zgody na linii Wschód-Zachód, który 9 listopada 1993 roku specjalnie zburzyła chorwacka armia podczas konfliktu etnicznego na Bałkanach. Zanim szczątki mostu wpadły do rzeki Naretwy, trafiło w niego blisko sześćdziesiąt pocisków. Po kilku latach, dzięki wsparciu ze strony UNESCO i Banku Światowego, doszło do odbudowy konstrukcji. Z głębi rzeki wyłowiono  pozostałości, a nowe części również pochodziły z tego samego źródła. Ku pamięci na kamieniu wyryto napis: "Don't Forget '93". Otwarcie "Nowego-Starego Mostu" nastąpiło w lipcu 2004 roku, co było wielkim wydarzeniem dla mieszkańców miasta. Rok później przeprawę wpisano na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Co ciekawe, mostarski most doczekał się "bliźniaka" w miejscowości Silvan, w południowo-wschodniej Turcji.


Warto też wspomnieć o tradycji skoków z mostu do rzeki, która przetrwała do dnia dzisiejszego. Młodzi mężczyźni kiedyś skakali do Naretwy, aby udokumentować swoją męskość. Teraz w grę wchodzą pieniądze. Stawka początkowa? 50 marek bośniackich, czyli 25 euro. Tłumów turystów chętnych na obejrzenie spektaklu nie brakuje. W zwykły dzień skoczek w czerwonych kąpielówkach stoi na krawędzi mostu, a jego kolega zbiera datki od przechodzących turystów. Jeśli kwota nie jest satysfakcjonująca, widzowie mogą zapomnieć o skoku. Prawdziwa gratka dla fanów adrenaliny przypada jednak na koniec lipca - odbywa się wtedy coroczny konkurs skoków. Oprócz niezapominanych przeżyć można też się wzbogacić i zyskać miano "Ikara mostu".


Teraźniejszość


Wojna bałkańska zakończyła się co prawda dwadzieścia lat temu, ale wciąż widać w mieście oznaki dawnego horroru. Świadczą o tym chociażby spalone wieżowce, zniszczone budynki czy ślady kul na elewacjach domów. Rany po krwawych bojach są ciągle się nie zabliźniły. Napięte stosunki nie ustały, czasami dochodzi do utarczek na tle narodowościowym. Co ciekawe, Bośnia i Hercegowina jest jedynym europejskim krajem, gdzie na tablicach rejestracyjnych pojazdów nie ma danych identyfikujących miasto czy nawet region, w którym mieszka właściciel auta. Czemu? Prosty przykład. Gdyby Bośniak chociaż na chwilę przyjechał do miejscowości zamieszkanej w większości przez Chorwatów, jego auto od razu zostałoby zdemolowane. Jeśli sytuacja byłaby odwrotna, również samochód nie przetrwałby zbyt długo. Odnawiane budynki w Mostarze przyciągają jednak coraz więcej turystów i można powiedzieć, że Mostar zaczyna powoli odzyskiwać dawny blask.


Zrinjski:


Wkraczamy w tematykę sportową. Zrinjski, czyli miejscowy klub piłkarski i zarazem najbliższy rywal Legii, został założony w 1905 roku przez chorwacką młodzież. "Plemici" w swojej historii czterokrotnie zdobyli mistrzostwo i raz sięgnęli po krajowy puchar. Sukcesów byłoby pewnie więcej gdyby nie to, że po zakończeniu drugiej wojny światowej Zrinjski na okres 47 lat zniknął z piłkarskiej mapy Europy. Powód? Władze Jugosławii wydały zakaz używania nazw i symboli narodowych. Reaktywacja klubu nastąpiła w 1992 roku.


Zrinjski był przystankiem w karierze Luki Modricia, który w sezonie 2003/04 reprezentował barwy zespołu z Mostaru. Klub swoje mecze rozgrywa na stadionie Bijeli Brijeg, który może pomieścić 25 tysięcy widzów. Średnia frekwencja na tym obiekcie wynosi jednak nieco ponad trzy tysiące osób. Wydaje się, że bośniacki zespół na papierze jest nieco lepszy od FK Kukesi, z którym legioniści rok temu mierzyli się w eliminacjach Ligi Europy. "Szlachta" w swoich szeregach ma dwóch piłkarzy, którzy zdążyli zadebiutować w seniorskiej reprezentacji Bośni: Daniela Graovaca oraz Filipa Arezina. Obaj po razie mogli zasmakować gry w narodowych barwach. W ataku rywali istotną postacią jest Jasmin Mesanović. 24-latek w ubiegłym sezonie strzelił jedenaście goli i zanotował trzy asysty.


- Mam własne doświadczenia, półtora roku temu grałem na tym stadionie z reprezentacją młodzieżową. Mateusz Wieteska również pamięta obiekt w Mostarze. Fajnie by było tam wrócić, choć temperatura będzie bardzo wysoka - również na trybunach. Ale spokojnie, damy sobie radę - mówił ostatnio w wywiadzie dla Legia.Net Rafał Makowski, pomocnik Legii. Szykuje się zatem prawdziwa walka!


Podsumowując - "Wojskowi", mimo braku zawodników odpoczywających po mistrzostwach Europy, muszą na wyjeździe pokazać klasę, mieć własny pomysł na grę i pewnie wygrać z mistrzami Bośni. Poprzeczka nie jest zawieszona zbyt wysoko, ale na sam początek obowiązkiem jest ją przeskoczyć. Poważne granie zacznie się trochę później. 

Polecamy

Komentarze (44)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.