News: Henrik Ojamaa: Najlepiej czuję się jako dziesiątka

Henrik Ojamaa: Najlepiej czuję się jako dziesiątka

Marcin Szymczyk

Źródło: Warszawa.sport.pl

26.06.2013 08:25

(akt. 09.12.2018 16:29)

- Czy zawsze byłem taki masywny? Zaczęło się od tego, że gdy miałem 15 czy 16 lat, zacząłem trenować z piłkarzami o 15 kg cięższymi. Jeśli nie nabrałbym masy, nie miałbym możliwości z nimi konkurować. Z trenerem przygotowania fizycznego pracowaliśmy nad siłą, cały czas mając w głowach, żeby robić to tak, by nie odbiło się na szybkości. To bardzo delikatna sprawa, ale się udało. Teraz mieliśmy testy w Legii. Na pięć metrów byłem najszybszy... - opowiada w rozmowie z Warszawa.sport.pl Henrik Ojamaa.

Twoja ulubiona pozycja na boisku to napastnik? Piłkarz za jego plecami? Skrzydłowy?


- Najwygodniej gra mi się za plecami napastnika. Na pozycji "dziesiątki". Tam jest mało miejsca, trzeba mieć dobrą technikę, ale gra w takim miejscu daje dużą przyjemność. W Motherwell byłem ustawiany właśnie w pomocy. Czasem na skrzydle, bo trener chciał wykorzystać szybkość i drybling. To zresztą ważne, by piłkarz był wielofunkcyjny.


Masz 22 lata, a Legia jest twoim siódmym klubem. Flora, Derby, potem Alemania, holenderska Fortuna Sittard, fińskie RoPS, Motherwell i teraz zespół z Warszawy. Trochę dużo...


- Każdy z tych klubów coś mi dał. W Alemanii nie grałem wiele, ale zobaczyłem inny styl gry niż w Derby. Tak samo było w Holandii i w Finlandii, gdzie byłem krótko. Efekt jest taki, że gdy trafiłem do Motherwell, zacząłem grać w pierwszym składzie i tak było przez dwa lata. Wcześniej uczyłem się podstaw i wciąż uważam za szalenie ważne brak przyzwyczajenia do jednego sposobu gry. W Anglii gra się fizycznie. W Niemczech jest mnóstwo biegania, tamci piłkarze są bardzo dobrze przygotowani wytrzymałościowo. W Holandii dużą wagę przykłada się do techniki. Wszystko to widziałem i przetrenowałem.


W którymś momencie wydawało się, że właściwie jesteś już piłkarzem Lecha. Byłeś na meczu, rozmawiałeś z ludźmi...


- W Poznaniu niczego nie obiecałem, bo przecież nie mogłem dać słowa, którego być może bym nie dotrzymał. Oglądałem mecz z Koroną, ale powtarzałem, że przemyślę ofertę. Podobnie było w Warszawie. I długo się zastanawiałem, rozmawiałem z rodziną. Doszedłem do wniosku, że lepszym rozwiązaniem jest Legia. Miałem propozycje z Championship, z Lecha i Legii, ale liczyło się dla mnie, by trafić do klubu z ambicjami. Rozmawiałem z wieloma osobami z Poznania i z Warszawy. Nie chcę wchodzić w szczegóły negocjacji. Byłem piłkarzem Motherwell, teraz jestem piłkarzem Legii.

Zapis całej rozmowy na Warszawa.sport.pl

Polecamy

Komentarze (261)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.